Janusz Majewski ma już 88 lat. Imponujący wiek jak na wciąż aktywnego reżysera, mistrza kina kostiumowego. W swoim dorobku ma wiele ciekawych produkcji, od historyjki grozy Ja gorę z cyklu Opowieści niezwykłe przez interesujący Lokis po niedawnych Excentryków. Do najlepszych jego produkcji należą jednak Zaklęte rewiry i C.K. Dezerterzy, a wiec opowieści z okresu międzywojennego. To filmy, które śmiało można uznać za klasykę polskiego kina.
Czarny mercedes przenosi widzów w czasy drugiej wojny światowej. W Warszawie rządzą Niemcy, w brutalny sposób traktując zwłaszcza mieszkańców getta. Stara im się pomagać mecenas Karol Holzer (Artur Żmijewski – Najlepszy, Atak paniki), Polak o niemieckich korzeniach, a także profesor SGH. Razem z pracownikami swojej kancelarii pośredniczy w sprzedaży mienia żydowskiego, przekazując uzyskane w ten sposób pieniądze właścicielom. Pewnego dnia po powrocie do domu znajduje na podłodze w kuchni ciało kobiety, w której rozpoznaje swoją żonę (Maria Dębska – Piłsudski, Moje córki krowy).
Śledztwo w tej sprawie rozpoczyna nadkomisarz Rafał Król (Andrzej Zieliński – Volta, Och, Karol 2), przed wojną wybitny śledczy, a obecnie „błękitny” oddelegowany do spraw polskich. Główną podejrzaną szybko staje się pokojówka Cesia (Natalia Rybicka – Pora mroku, Wszystko będzie dobrze), choć kolejni mieszkańcy kamienicy – choćby ekscentryczny hrabia (Andrzej Seweryn – Ostatnia rodzina, Anatomia zła) czy młody student Jędrek (Łukasz Sikora – Autsajder). W licznych retrospekcjach pojawia się też zaprzyjaźniony z rodziną niemiecki oficer, Maximilian von Fleckenstein (Aleksandar Milićević – Planeta singli 3, Ciemno, prawie noc).
Majewski przygotował dla widzów kilka niespodzianek. Zagadką okazuje się prawdziwa tożsamość Holzerowej oraz jej zabójcy, a także ilość wątków pobocznych. Pojawia się tu i AK, i ukrywająca się Żydówka, i para homoseksualistów, i problem molestowania seksualnego, i ekskluzywny kabaret położony w sercu getta, i szczenięca miłość, i problem zdrady. Tymi pomysłami można by obdarzyć kilka filmów i trochę niepotrzebnie reżyser wepchnął je do jednego. Niby chciał pokazać panoramę epoki, nakreślić klimat okupacji, ale… nie zdołał. W Czarnym mercedesie boleśnie brakuje atmosfery zagrożenia. Majewski nawet nie próbuje jej wykreować, dodatkowo rozładowując napięcie przeciętnym humorem. Równie dobrze akcja mogłaby się dziać w 1935 roku w Breslau…
Wad jest więcej. Trudno doszukiwać się logiki w postępowaniu niektórych bohaterów, zrozumieć sens pojawienia się niektórych scen (naga Dębska przed lustrem, koncert w getcie), wyjaśnić, po co niektóre wątki pojawiły się i znikły. Razi swobodne przechodzenie z niemieckich dialogów na polskie i dubbingowanie tych pierwszych kwestii, co boleśnie słychać w przypadku Ernsta Kluge (Bogusław Linda – Diablo. Wyścig o wszystko, Powidoki). Wiele wnętrz sprawia wrażenie przygotowanych na potrzeby teatru telewizji, niemieckie mundury wręcz pachną kurzem, a meble politurą z muzeum. Choć właśnie to kostiumy i scenografia okazują się najmocniejszą stroną tej opowieści.
Cieszę się, że ten film powstał. Takiego „sensacyjnego” spojrzenia na czas okupacji wciąż jest za mało w polskim kinie. Szkoda, że Czarny mercedes ma liczne wady, które nie pozwalają postawić go na tej samej półce co wcześniejsze arcydzieła Majewskiego.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz wojenne kryminały
– Kochasz kino Majewskiego
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na atmosferę okupacji
– Albo na ciekawą zagadkę kryminalną
Michał Zacharzewski
Czarny Mercedes, 2019, reż. Janusz Majewski, wyst. Artur Żmijewski, Andrzej Zieliński, Maria Dębska, Aleksandar Milićević, Andrzej Seweryn, Bogusław Linda, Marcel Sabat, Sonia Bohosiewicz, Natalia Rybicka, Stefan Friedmann
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
11 uwag do wpisu “Czarny mercedes”