Ciemno, prawie noc

Czytałem książkę, na podstawie której Borys Lankosz nakręcił ten film. Podejrzewam, że to sporo zmienia. Przez cały seans brakowało mi treści. Wyjaśnienia pewnych sytuacji czy zjawisk, wprowadzenia niektórych istotnych wątków, literackiego piękna kryjącego się w słowach Joanny Bator. Być może dlatego wyszedłem z kina rozczarowany. Tę próbę nakręcenia „polskiego Lyncha” tudzież „poetyckiego dramatu kryminalnego” uważam za nieudaną.

Po latach do rodzinnego Wałbrzycha wraca dziennikarka Joanna Tabor (Magdalena Cielecka7 uczuć, Serce miłości). Nie zamierza zostawać w mieście na dłużej. Chce jedynie napisać reportaż o trójce dzieci, które zaginęły w okolicy. Kobieta zatrzymuje się w swoim starym domu, a następnie spotyka się z bliskimi zaginionych maluchów. Niejako przy okazji wysłuchuje opowieści swojego dawnego sąsiada, Alberta (Jerzy TrelaStara Baśń). W filmie kompletnie nie wiemy, jakie są między nimi relacje. W książce zostały starannie opisane, w kinie zaś dziwi nagła poufałość kobiety z dziwnym staruszkiem w pilotce. Podobnie jak pojawienie się jego bratanka (Marcin DorocińskiPitbull, Zabawa, zabawa), którego spokojnie mogłoby nie być.

Mocną stroną filmu są mroczne zdjęcia Marcina Koszałki, jednak byłyby lepsze, gdyby film niósł ze sobą jakikolwiek ładunek emocjonalny. Tego nie ma. Dowiadujemy się strasznych rzeczy o ludziach, których kompletnie nie znamy, bo pojawili się wcześniej w jednej czy dwóch scenach. Tak jest ze głównym sprawcą, matką Alicji czy chociażby jej siostrą, której historia chyba nikogo nie ruszy. W książce ta postać bez przerwy wracała, czytelnik zżywał się z nią. Cóż, trzeba to jasno powiedzieć – chaotyczny, skutecznie scenariusz skutecznie zabija nastrój tej produkcji.

Zabija też wątek kryminalny, który zostaje rozwiązany tak nagle i niespodziewanie, że stanowi rozczarowanie. Mało tego, całkowicie dyskwalifikuje ten film jako kryminał. Jeśli dodać do tego kilka scen dziwacznych, wyjętych z kina artystycznego czy wręcz eksperymentalnego i wlepionych nieudolnie w tę historię, robi się naprawdę nieciekawie.  Ciemno, prawie noc nie ma pogłębionych bohaterów, spójnej fabuły, klimatu, napięcia. Nie ma zupełnie nic. Być może to powinien być serial. Jako film to festiwal niezrozumiałych skrótów i cięć, które pozbawiają oryginalny materiał emocji.

Problem w Polsce polega na tym, że nie ci kręcą adaptacje, co trzeba?

Zobacz, jeśli:
– Czytałeś książkę i chcesz porównać
– Lubisz filmy o polskich patologiach
– Piszesz prace dyplomową o polskim kinie grozy

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie czytałeś książki. Lepiej przeczytać!
– Nie lubisz chaosu w kinie

Michał Zacharzewski

Ciemno, prawie noc, 2019, reż. Borys Lankosz, wyst. Magdalena Cielecka, Marcin Dorociński, Agata Buzek, Piotr Fronczewski, Dorota Kolak, Roma Gąsiorowska, Dawid Ogrodnik, Aleksandra Konieczna, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Rafał Maćkowiak

Ocena: 3/10

Polub nas na Facebooku!

7 uwag do wpisu “Ciemno, prawie noc

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.