Hollywood zawsze lubiło biografię, a od pewnego czasu do związanych z nimi atrakcji dorzuca jeszcze efektowną charakteryzację. Churchill z Pory mroku zupełnie nie przypominał grającego go Gary’ego Oldmana i między innymi dlatego robił tak wielkie wrażenie. Parę lat wcześniej oklaskiwaliśmy Żelazną damę w wykonaniu Meryl Streep, a rok później właśnie Hitchocka. Grający go Anthony Hopkins (Porwanie Heinekena, Transformers) spędzał długie godziny w charakteryzatorni. Opłaciło się – wypadł wiarygodnie.
Jednak Hitchcock to nie film, który ogląda się dla pracy techników, ani też obraz, który opisuje dokonania słynnego brytyjskiego reżysera. Podobnie jak w przypadku Pory mroku, twórcy zdecydowali się skupić na krótkim okresie życia swojego bohatera. Krótkim, ale niezwykle istotnym. Jest rok 1959 i Hitchock odnosi sukces filmem Północ-Północny zachód. W prasie pojawiają się jednak głosy, że powinien rozważyć przejście na emeryturę. Sam reżyser nie potrafi znaleźć sobie nowego tematu. Odrzuca przygotowywaną ekranizację Casino Royale oraz głośnych Dzienników Anny Frank. Jego wybór pada na podrzędny thriller zatytułowany Psychoza.
I właśnie o pracy nad Psychozą opowiada Hitchock. Skupia się na historii powstania filmu oraz jego umiejętnej, zaskakującej jak na tamte czasy promocji. Niejako przy okazji maluje portret słynnego reżysera oraz jego nie mniej ważnej tu małżonki. Przypatruje się jego zmaganiom z wytwórnią i producentami, wspomina o kłopotach ze zdrowiem i fascynacji blondwłosymi aktorkami, wreszcie o niezwykłej intuicji i oryginalnych pomysłach. Nie jest to jednak filmowa laurka. Hitchcock ma też wady, chociażby bezwzględnie wykorzystuje innych ludzi.
Hitchcock ma wady jako człowiek, ale i jako film. Chwilami można bowiem odnieść wrażenie, że charakteryzacja bierze górę nad treścią. Widz, zamiast śledzić losy bohatera, przygląda się silikonowym detalom jego twarzy i ograniczonej mimice. Może dlatego ciekawiej wypada jego filmowa żona (Helen Mirren – Winchester, Ukryte piękno) czy chociażby Janet, główna gwiazda Psychozy (Scarlett Johansson – Ostra noc, Ghost in the Shell). W mniejszej roli błyszczy Toni Collette (Tożsamość zdrajcy, Madame), a przez ekran przemyka również dawno nie widziany Ralph Macchio z klasycznego Karate Kida z lat osiemdziesiątych. Dodają Hitchockowi uroku, ale trudno nie zauważyć, że… To dobry film, ale Hitchcock nakręciłby lepszy!
Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmy o kinie
– Cenisz Hitchcocka
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie chcesz odbrązowienia legendy
– Nadmierna charakteryzacja cię rozprasza
Michał Zacharzewski
Hitchcock, 2012, reż. Sacha Gervasi, wyst. Anthony Hopkins, Helen Mirren, Scarlett Johansson, Danny Huston, Toni Collette, Jessica Biel, Michael Wincott, Ralph Macchio, James D’Arcy
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku!
8 uwag do wpisu “Hitchcock”