Ostra noc

Kac Vegas pokazał nam, jak bawią się panowie na wieczorze kawalerskim. Ostra noc skupia się na dziewczynach. Ślubi się Jess, stateczna pani polityk, która właśnie rozpoczyna swoją kampanię wyborczą i ku swojemu zaskoczeniu odkrywa, że wyborcy nie chcieliby z nią nawet na piwo pójść. Sama też na piwo nie ma ochoty ani tym bardziej na wieczór panieński. Wie jednak, że przyjaciółki ze studiów byłyby zawiedzione, gdyby nie pojawiła się w Miami. Dlatego pakuje się do samolotu…

Pozostałe dziewczyny dobrane są według klucza. Jest gruba imprezowiczka myśląca tylko o seksie, wegetarianka-lesbijka-alterglobalistka z karą więzienia w zawieszeniu, wreszcie elegancka bizneswoman szykująca się do rozwodu i batalii o prawa opieki nad dzieckiem. Dołącza do nich jeszcze rodowita Australijka, dobra kumpela Jess, której pozostałe dziewczyny nie znają. Cała ekipa spędza wieczór pijąc i wciągając kokainę, po czym ściąga na noc striptizera. Młody mężczyzna, który pojawia się u nich, przypadkowo uderza głową w blat i umiera na ich oczach. Wielka impreza przeobraża się nieoczekiwanie w prawdziwy dramat.

Chociaż nie, nie przemienia się. Ostra noc to od początku do końca szalona komedia i niezbyt inteligentnych kobietach, które przypadkowo zabijają faceta i potem starają się sprawę zatuszować. Zachowują się przy tym koszmarnie głupio, a ich kolejne, coraz durniejsze pomysły można zrzucić wyłącznie na karb spożytych używek. Najgorsze jest to, że film nie bawi. Z jednej strony jest to bowiem typowa komedia siusiakowa, wulgarna, brutalna i co chwila przekraczająca granice dobrego smaku, z drugiej strony… trudno oprzeć się wrażeniu, że twórcom zabrakło jaj. Większość żartów spalili bądź nawet nie spróbowali  ich wykorzystać!

Przykład? Ukochany Jess, który w pewnym momencie dochodzi do wniosku, że narzeczona go rzuciła. Za namową kumpli postanawia ją odzyskać i pakuje się do samochodu z toną red bulli i przeterminowanych rosyjskich pigułek, w dodatku w pieluchach (by nie tracić czasu na sikanie). W dobrym filmie to byłby jedynie punkt wyjścia do zabawnych żartów. Tu dowcipy się na tym kończą. Pigułki nie dają żadnych zabawnych efektów, zaś na policjancie, który bohatera zatrzymuje, pieluchy nie robią żadnego wrażenia. Spalonym pomysłem jest też rozerotyzowana para mieszkająca tuż obok domu, w którym zatrzymały się dziewczyny. Epizod z nią – mimo udziału Demi Moore – kompletnie nic nie wnosi do filmu.

Kilka lat temu komedie dla dorosłych okrzyknięto przebojem sezonu. Filmy takie jak Kac Vegas czy Polowanie na druhny sprzedawały się świetnie i zbierały znakomite recenzje. Ten rok może je pogrzebać. Baywatch kompletnie się nie sprawdził, a i Ostra noc nie bawi. To jedynie zbiór mało śmiesznych klisz i sztucznych pomysłów, które zestawiono ze sobą w toporny, mało przekonywujący sposób. Zupełnie jak w polskich komediach! Tu nawet dialogi nie zapadają w pamięć. Taki wieczór panieński lepiej przespać. Przynajmniej rano nie będzie się miało zgagi.

Michał Zacharzewski

Ostra noc, Rough Night, reż. Lucia Aniello, wyst. Scarlett Johansson, Jillian Bell, Zoe Kravitz, Ilana Glazer, Kate McKinnon, Ty Burrell, Demi Moore

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.

8 uwag do wpisu “Ostra noc

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.