Truposze nie umierają

Ten rok upływa pod znakiem filmów, które spokojnie mogłyby powstać w latach osiemdziesiątych. Małe miasteczka, przydrożne bary z kawą z dzbanka, dziwne rzeczy dziejące się w pobliżu. Taki był Brightburn, taki jest Truposze nie umierają. Tyle że tu opowieść snuje jak zwykle stroniący od szybkiej akcji Jim Jarmusch.

Centerville to niewielkie, rolnicze miasteczko położone gdzieś na głębokiej prowincji. Niewiele się tu dzieje, dlatego miejscowi policjanci – Cliff (Bill MurrayAniołki Charliego, Tootsie) i Ronnie (Adam DriverBlackKKKlansman, Człowiek, który zabił Don Kichota) – zmagają się z tak skomplikowanymi sprawami jak kradzież kury przez miejscowego włóczęgę. Jednak i oni zauważają dziwne zjawiska zachodzące w okolicy. Sprzęt elektroniczny odmawia funkcjonowania, radio nie łapie niektórych fali, a słonce… słońce nie chce zachodzić. Dzień wydłuża się o kilka godzin.

A nocą trupy wstają z grobów.

Jarmusch idealnie nadaje się do takich opowieści. Historii pozbawionych tempa, bazujących na dialogach, pełnych dziwacznych postaci. Cliff i Ronnie też są dziwaczni. Ze stoickim spokojem przyjmują kolejne trupy, w jakiś podskórny sposób akceptują to, co się dzieje na świecie. Traktują to jako okazję do małomiasteczkowych filozoficznych dysput, które nas, widzów, będą śmieszyć. Truposze nie umierają nie jest bowiem krwawym horrorem ani też obrazem trzymającym w napięciu. Jarmusch po prostu nakręcił satyrę na współczesne społeczeństwo i naszpikował ją odniesieniami do kina i literatury. Ktoś nieoczytany, nieznający klasyki X muzy, nie wyłapie nawet połowy aluzji (choćby z jakiego filmu samochodem poruszają się bohaterowie).

Taki klimat trzeba lubić. Trzeba nadawać na podobnych falach. Kogo nie bawi mówiąca ze szkockim akcentem i wywijająca samurajskim mieczem Tilda Swinton w roli skrywającej pewną tajemnicę właścicielki zakładu pogrzebowego, może nie poczuć bluesa. Uznać film Truposze nie umierają za nudny i nieśmieszny, pozbawiony fabuły. Rzeczywiście trudno nie zauważyć, że Jarmusch tym razem nie miał zbyt wiele do przekazania widzowi. Wielu wątków nawet nie zamknął. Najwyraźniej jednak nie o samą opowieść amerykańskiemu reżyserowi chodziło…

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Jarmuscha (Paterson)
– Kochasz wszystko, co mówi o zombie

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na rasowy horror
– Cenisz nieskomplikowany humor
– Też łykasz jak pelikan to, co mówią rządzący politycy

Michał Zacharzewski

Truposze nie umierają, The Dead Don’t Die, 2019, reż. Jim Jarmusch, wyst. Adam Driver, Bill Murray, Chloe Sevigny, Tilda Swinton, Steve Buscemi, Danny Glover, Caleb Landry Jones, Selena Gomez, Austin Butler, Tom Waits, RZA, Sturgill Simpson, Rosie Perez, Iggy Pop

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!