Marvel Cinematic Universe – czyli filmowe uniwersum Marvela – rozpoczęło się od tego właśnie filmu. Obrazu niewątpliwie efektownego, ale niepozbawionego wad. Jon Favreau pokusił się jednak o coś więcej niż sprawne opowiedzenie historii. Pokazał, jak cykl ma być skonstruowany, jak ma łączyć akcję z humorem, jak tworzyć niezwykłych bohaterów, wreszcie jak unikać mroku, a jednocześnie bawić dorosłych. W kolejnych produkcjach formułę tę ulepszył, stąd dziś Iron Man nie bawi już tak jak w momencie premiery.
Film przedstawia widzom Tony’ego Starka (Robert Downey Jr. – Sędzia, Eros) i opowiada o jego „narodzinach”. Początkowo bowiem Stark to „zwykły” multimilioner żyjący z handlu bronią, człowiek zafascynowany nowinkami technologicznymi i oryginalnymi wynalazkami. Zaraz po demonstracji nowego pocisku w owładniętym wojną Afganistanie zostaje ciężko ranny i wpada w ręce terrorystów. Odratowuje go współwięzień, naukowiec, który wszczepia mu w pierś potężny elektromagnes i tym samym ratuje życie. Potem dorzuca mu jeszcze generator elektryczny oraz prototypową zbroję, która umożliwia mężczyźnie ucieczkę. I zmianę priorytetów.
Oczywiście można czepiać się nierównego tempa i dłużyzn, ale lepiej przyjrzeć się, czym Iron Man różnił się od seryjnie produkowanych adaptacji komiksów. Po pierwsze, ma znacznie szybsze tempo, a twórcy scenariusza nie marnują czasu na rozterki moralne swojego bohatera. Po drugie, zdecydowanie więcej jest humoru, który sprawia, że kolejne sceny akcji tracą ciężar gatunkowy i zwyczajnie bawią zamiast niepokoić. Po trzecie, bohater nie jest paździerzowy. Kto przypomni sobie idiotyczne sutki na kostiumie jednego z Batmanów bądź legginsy królujące w komiksowym kinie w latach osiemdziesiątych, Iron Mana po prostu musi docenić.
Atutem całego Marvel Cinematic Universe jest wreszcie świetny casting. Robert Downey Jr stał się przecież twarzą Avengers i jedną z największych jej gwiazd, w pamięć zapada też chociażby Jeff Bridges (Aż do piekła, Kingsman: Złoty krąg). Nikt nie podważa tych wyborów, podczas gdy w adaptacjach DC Comics znaczna część wyborów obsadowych budzi kontrowersje. Wychodzi więc na to, że za sukcesem Iron Man stoją ludzie, którzy „znają” swoich widzów. Potrafią przewidzieć ich preferencje, znają poczucie humoru. Tacy ludzie wiedzą, jakie filmy kręcić. Stąd dekada sukcesów…
Zobacz, jeśli:
– Chcesz wiedzieć, skąd się wziął Człowiek-Żelazko
– I jak się żyje w afgańskich jaskiniach
Odpuść sobie, jeśli:
– Historie o superbohaterach cię nie przekonują
– Facet w zbroi to średniowiecze
Michał Zacharzewski
Iron Man, 2008, reż. Jon Favreau, wyst. Robert Downey Jr., Terrence Howard, Jeff Bridges, Gwyneth Paltrow, Leslie Bibb, Faran Tahir
Ocena: 6,5/10
Polub nas na Facebooku!
11 uwag do wpisu “Iron Man”