Kevin sam w domu

Kto w święta przychodzi do naszych domów? Kevin. Ta klasyczna amerykańska komedia z 1990 roku od lat pod koniec grudnia pojawia się w telewizji i od lat cieszy się wielkim zainteresowaniem. Przed telewizorami gromadzi po kilka milionów widzów, często zostawiając konkurencję daleko w tyle. Co ciekawe, to nie tylko polska specyfika. Za „świątecznego klasyka” film uchodzi chociażby w Stanach Zjednoczonych.

Historia nie jest skomplikowana. McCalisterowie wybierają się na święta do Paryża. Najmłodszy z dzieciaków, Kevin, przypadkowo psuje rodzinne spotkanie i za karę trafia na strych. Rano – na skutek awarii zasilania – wszyscy budzą się zdecydowanie zbyt późno i w pośpiechu zapominają o chłopcu. Maluch zostaje sam w domu. Czeka go spotkanie z dwójką włamywaczy, którzy wzięli sobie na cel opuszczony ich zdaniem budynek.

Kolejne pułapki, które chłopak instaluje, szybko stają się główną treścią filmu. Harry i Marv, niczym w kreskówce, są przypalani, przewracani i obijani, a mimo to zawsze podnoszą się i próbują walczyć dalej. Magazyn Esquire przeanalizował kiedyś ich „przygody” i doszedł do wniosku, że powinni zginąć co najmniej po trzy razy. Straty wywołane przez Kevina wyniosły zaś ponad 21000 dolarów, czyli więcej, niż obaj panowie prawdopodobnie planowali ukraść.

To nie jedyny absurd związany z filmem. Amerykańscy psychologowie stwierdzili, że Kevina samego w domu nie powinny oglądać dzieci, gdyż może być on dla nich szkodliwy. Z kolei magazyn Variety napisał kiedyś, że obraz przyniósł twórcom wielokrotnie więcej pieniędzy niż bezpośrednio po premierze. Dzięki temu taki Macaulay Culkin wciąż nie musi pracować. Żyje z tantiem od lat.

Jak wytłumaczyć popularność tej komedii? Przede wszystkim jest autentycznie dobra – sprawnie nakręcona, zabawna i dynamiczna, okraszona świątecznym klimatem. Widzowie świetnie ją znają, a – jak pokazują badania – lubią oglądać rzeczy, które lubią. Nawet po raz dziesiąty. Chętnie pokazują też film kolejnym pokoleniom gromadzącym się przy stołach. Bo Kevin sam w domu to taka nowa, świecka tradycja. Nie wyobrażam sobie świąt bez niego. Nawet jeśli nie będę go oglądał…

Zobacz, jeśli:
– Jakimś cudem nie widziałeś
– Lubisz filmy, które znasz na pamięć

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz okrutnych dzieci
– Ani humoru bazującego na przemocy

Michał Zacharzewski

Kevin sam w domu, Home Alone, 1990, reż. Chris Columbus, wyst. Macaulay Culkin, Joe Pesci, Catherine O’Hara, Daniel Stern, John Heard, Roberts Blossom, John Candy

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

19 uwag do wpisu “Kevin sam w domu

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.