Koniec trasy

David Foster Wallace. Ktoś wie, kto to jest? Pewnie nie. I nie bez przyczyny. W Polsce ukazały się jedynie dwie jego książki – zbiór opowiadań i zbór esejów. Najsłynniejsza powieść, licząca ponad tysiąc stron Infinite Jest, nigdy do naszego kraju nie dotarła. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych ma status kultowej. Koniec trasy świetnie to pokazuje, ale nie jest biografią. To historia spotkania pisarza (Jason Segel) i dziennikarza Davida Lipsky’ego (Jesse EisenbergZakochani w Rzymie).

David, nowojorski intelektualista, na co dzień pracuje dla Rolling Stone. Właśnie opublikował swoją pierwszą powieść i jest z niej szalenie dumny. Tymczasem ze zgrozą zauważa w jednym z liczących się czasopism recenzję Infinite Jest. Autor tekstu nazywa ją książką roku, i to na początku roku, nie zaś pod jego koniec! Mocno sceptyczny David sięga po powieść Wallace’a i przeżywa olśnienie. Namawia swojego przełożonego na materiał o tajemniczym pisarzu, po czym wyjeżdża do Illinois, by go lepiej poznać.

I o tym jest właśnie film. O dwóch facetach, niewątpliwie inteligentnych, którzy przez półtorej godziny ze sobą gadają. Przy okazji wyjeżdżają do Minneapolis, gdzie Wallace ma swoje ostatnie spotkanie autorskie. O czym gaworzą? Właściwie o wszystkim. O życiu, o literaturze, o telewizji, o pasjach, o pragnieniach i marzeniach, o minionych doświadczeniach i lękach, o współczesnym społeczeństwie, a nawet o Alanis Morissette. Gdzieś w tle toczy się pojedynek artystów, jednego mającego już uznanie, drugiego bardzo pragnącego się przebić. Byłoby jednak zbyt łatwo, gdyby w Końcu trasy właśnie o to chodziło.

Tu chodzi o wiele więcej rzeczy, chociażby o zwyczajność niezwyczajnych. Początkowo może wydawać się, że Wallace pozuje na buntownika. Unika ludzi i mieszka z dwoma psami, nosi bandanę na głowie, a do tego zachowuje się ekscentrycznie. Ale czy rzeczywiście? Im dalej w las, tym bardziej okazuje się, że on po prostu taki jest. Trochę dziwny, ale sympatyczny. Po ludzku szczery i zwyczajny. Chronicznie nieszczęśliwy. Również Lipsky okazuje się normalnym człowiekiem, takim zwykłym kumplem. Koniec trasy przypomina rozmowę znajomych.

Wszystko zmienia świadomość, że Wallace nie żyje. Dowiadujemy się o tym już na samym początku projekcji – popełnił samobójstwo dwanaście lat po udzieleniu wywiadu dla Rolling Stone. Wcześniej miał liczne problemy emocjonalne, leczył się psychiatrycznie. To ciąży w jakiś sposób nad tą rozmową. I nad tym, co ich połączy. Spora w tym zasługa dobrze napisanych dialogów i świetnego aktorstwa. Zaskakuje zwłaszcza Jason Segel, do tej pory kojarzony komediami czy produkcjami dla dzieci. Tu gra jak z nut. I przekonuje. Bo Koniec trasy to możliwość spędzenia półtorej godziny w towarzystwie wielkiego, ale mało znanego pisarza. Aż się chce sięgnąć po to jego tomiszcze!

Zobacz, jeśli:
–  Lubisz filmy „gadane”
– Cenisz sobie książki

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie przepadasz za dramatami obyczajowymi
– Ani za intelektualistami

Michał Zacharzewski

Koniec trasy, The End of the Tour, 2015, reż. James Ponsoldt, wyst. Jesse Eisenberg, Jason Segel, Anna Chlumsky, Joan Cusack, Ron Livingston

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

4 uwagi do wpisu “Koniec trasy

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.