Ludzie śmieją się, że Ridley Scott – niegdyś wybitny reżyser – na starość zdziadział i kręci średnio udane produkcje w stylu Obcego: Przymierze czy Exodusu. Co w takim razie mówią o Francisie Fordzie Coppoli, twórcy Ojca chrzestnego czy chociażby Draculi? Nic. A dlaczego? Bo jego filmy są tak bardzo nijakie, że nikt ich prawie nie ogląda.
Punkt wyjścia Twixt do złudzenia przypomina ten z horroru 1408 według Stephena Kinga. Główny bohater (Val Kilmer – Song to Song, Pierwszy śnieg) jest autorem książek opisujących przeklęte miejsca oraz polowania na czarownice. Również i on krąży od miejscowości do miejscowości, od księgarni do księgarni, próbując sprzedać swoje słabiutkie dziełka oraz znaleźć materiały do kolejnych tomów. Nie dociera jednak do tajemniczego pokoju hotelowego, ale zabitej dechami dziury Swan Valley, gdzie szeryf (Bruce Dern – Nienawistna ósemka, Miasteczko Cut Bank) zaciekawia go pewnym przypadkiem.
W miasteczku zatrzymał się niegdyś Edgar Allan Poe (Ben Chaplin – Little Boy, Tarzan: Legenda), co zachęca bohatera do zainteresowania się sprawą. Wkrótce nawiedzają go pierwsze koszmarne wizje, w których poznaje V (Elle Fanning – Na pokuszenie), dziewczynę o zębach przypominających te wampirze. Mężczyzna powoli zagłębia się w upiorną rzeczywistość miasteczka, żywcem przypominającą tę z najlepszych powieści Stephena Kinga. Niestety, robi to bardzo powoli, a kolejne wizje spowalniają jedynie tempo akcji. Brakuje scen, które by naprawdę przerażały.
Jeśli więc Twixt nie jest horrorem, to czym naprawdę jest? Chwilami można odnieść, że parodią gatunku, głównie z uwagi na dość absurdalny rozwój akcji oraz zabawne miejscami dialogi. Również obsadzenie byłej żony Kilmera, Joanne Whalley, w roli jego żony, można uznać za obsadowy żarcik. Tyle że film szczególnie nie śmieszy. Jest nakręcony zbyt serio, by uchodzić za komedię. Reżyserowi brakuje trochę dystansu do bohaterów oraz samej opowieści. Mnoży więc niepotrzebne sceny, wprowadza nieciekawe postacie, wreszcie nie ma pomysłu, jak ciekawie zakończyć historię. W efekcie Twixt zasługuje na miano jednej z najsłabszych pozycji w filmografii Coppoli. Ridley Scott robi to lepiej.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz ładnie stylizowane zdjęcia
– Oglądasz wszystkie horrory jak leci
Odpuść sobie, jeśli:
– Chcesz zachować dobre zdanie o sławnym reżyserze
– Nie lubisz bezsensownych scenariuszy
Michał Zacharzewski
Twixt, 2011, reż. Francis Ford Coppola, wyst. Val Kilmer, Bruce Dern, Ben Chaplin, Joanne Whalley, Anthony Fusco, Elle Fanning, Alden Ehrenreich, Tom Waits
Ocena: 4,5/10
Polub nas na Facebooku!
5 uwag do wpisu “Twixt”