Little Boy

To taka mała, urocza perełka. Być może wypastowana połyskującymi substancjami, kunsztownie oprawiona i umiejętnie wyeksponowana, ale wygląda nadzwyczaj przyjemnie. I nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy słychać szept, że Little Boy to blaga nakręcona na pokaz, nadmiernie moralizatorska i jednocześnie nieco przesłodzona, to i tak kwituje się to wzruszeniem ramion. No bo po co zwracać uwagę na szczegóły, skoro całość się podoba?

Akcja Little Boy rozpoczyna się w niewielkim kalifornijskim miasteczku z lat czterdziestych ubiegłego wieku. Pepper (Jakob Salvati) dorasta tu, ale I nie dorasta. Choć ma osiem lat, wciąż wygląda na dużo młodszego. Całe dnie spędza ze swoim ukochanym ojcem (Michael Rapaport), że wszystko jest możliwe. Pewnego dnia papa dostaje wezwanie do wojska. Wyjeżdża walczyć gdzieś na Pacyfiku i wkrótce dostaje się do japońskiej niewoli. Od tej pory mały zrobi wszystko, by  wrócił do domu. Za radą miejscowego księdza (Tom Wilkinson) zaprzyjaźnia się nawet z Hashimoto (Cary-Hiroyuki Tagawa), którego ze względu na azjatyckie pochodzenie wszyscy miejscowi nienawidzą. Ale czy wiara rzeczywiście czyni cuda?

Film przede wszystkim jest cudownie nakręcony. Wycyzelowane zdjęcia pokazują pocztówkowe miasteczko z przepięknymi, niewielkimi budyneczkami, soczyście zielonymi trawnikami i kolorowo odzianymi ludźmi. Jedno z tych, w których wszyscy chcieliby mieszkać chociażby z uwagi na malownicze zachody słońca (innych tu nie ma) oraz sympatycznych, szeroko uśmiechniętych ludzi. Choć nie zawsze ich intencje są szczere. Miejscowy lekarz (Kevin James) na wieść o zaginięciu ojca Peppera zaczyna myśleć o ślubie z jego mamą (Emily Watson), zaś jego syn bez przerwy daje malcowi wycisk.  Z kolei brat głównego bohatera (David Henrie) robi wszystko, by Hashimoto z ich miasteczka się wyniósł.

Little Boy to opowieść o wierze, która przenosi góry, o głębokiej więzi łączącej ojca z synem, o tolerancji, dobrych uczynkach, nadziei. Z romantyków wyciska łzy, miłośników komedii bawi, fanów realizmu magicznego w kinie też parę razy miło zaskoczy. Całość spełnia wszystkie warunki, by nazwać ją rasowym kinem familijnym. Takim dla całej rodziny (może za wyjątkiem najmłodszych dzieci), podsuwającym rodzicom tematy do porozmawiania. Fajnie, że wciąż kręci się takie kino.

Wojciech Kąkol

Little Boy, reż. Alejandro Monteverde, wyst. Jakob Salvati, Michael Rapaport, Emily Watson, David Henrie, Tom Wilkinson, Kevin James, Cary-Hiroyuki Tagawa, Ben Chaplin

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

8 uwag do wpisu “Little Boy

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.