Czarna Wdowa

Wreszcie się udało. Wielokrotnie przekładana premiera Czarnej Wdowy w końcu doszła do skutku, a uniwersum Marvela wzbogaciło się o kolejny film. Niestety, dość przeciętny. Bo choć trudno jest cokolwiek zarzucić warstwie technicznej tej produkcji, to fabuła zwyczajnie nie zachwyca. To tylko kolejny efektowny, ale pusty blockbuster. Na dobrą sprawę niepotrzebny,

Krótki wstęp przenosi nas do Ameryki z połowy lat 90. ubiegłego wieku. Alexei (David HarbourHellboy, Bez litości) i Melina (Rachel Weisz Wróg u bram, Mumia powraca) wychowują dwie podstawione córki, Natashę i Yelenę. W rzeczywistości prowadzą działalność szpiegowską na rzecz Związku Radzieckiego. Zaraz po wykonaniu misji w dramatycznych okolicznościach uciekają na Kubę, gdzie zostają rozdzielni.

Wiele lat później Natasha (Scarlett Johansson Kupiliśmy zoo, W słusznej sprawie) – już po nawiązaniu współpracy z Avengersami – ukrywa się przed agentami Sokovii na norweskiej prowincji.  Właśnie tam dostaje fiolki z tajemniczą substancją. Podążając ich tropem, dociera do Budapesztu, gdzie odnajduje Yelenę (Florence PughMałe kobietki, Midsommar), której losami dotąd się nie interesowała. Dowiaduje się, że fiolki zawierają antidotum na specjalny gaz pozwalający złemu facetowi, czyli Dreykovowi (Ray WinstoneRobin z Sherwood, Rango), kontrolować dobre kobiety. Tytułowe Czarne Wdowy…

To historia typowa dla Marvela. Dynamiczna, efektowna, okraszona przednim humorem i technicznymi fajerwerkami. Niestety, stanowi jedynie pretekst do pokazania walczących ze sobą kobiet, skaczących po budynkach, szalejących na motocyklach, biorących udział w strzelaninach. Złych na mężczyzn, którzy są dla nich niedobrzy. W efekcie obraz rozczarowuje niezbyt głębokimi postaciami, nieco naiwnymi pomysłami i przewidywalnymi zwrotami akcji. Czarnej Wdowie brakuje spektakularności. Wyjątkowości. Choćby skromnego cameo kogoś znaczącego dla uniwersum. Film ma minimalny wpływ na nie i na dobrą sprawę mógłby nie istnieć.

Czarna Wdowa nie jest złym filmem. To udany letni blockbuster, który naprawdę przyjemnie się ogląda. Tyle że nie pasuje on do wcześniejszych, lepszych filmów Marvela. Dreykov jako czarny charakter rozczarowuje swoją niemocą i naiwnością, Taskmasker też nie ma wiele do zaoferowania. Można się więc zastanawiać, czy uniwersum przypadkiem nie znalazło się w kryzysie. Dawne jego gwiazdy odeszły, nowe jeszcze się nie narodziły. Nie błyszczą tak, jak błyszczeli ich poprzednicy. I nadal nie wiadomo, dokąd cała ta faza zmierza…

Zobacz, jeśli:
– Jesteś fanem Marvela
– Lubisz superbohaterskie kino kobiece

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz wielkich emocji na poziomie najlepszych blockbusterów

Michał Zacharzewski

Czarna Wdowa, Black Widow, 2021, reż. Cate Shortland, wyst. Scarlett Johansson, Florence Pugh, Rachel Weisz, David Harbour, Ray Winstone, Ever Anderson, Violet McGraw, O-T Fagbenle, William Hurt, Olga Kurylenko, Michelle Lee, Simona Zivkovska, Yolanda Lynes, Jade Ma, Jade Xu, Marcel Dorian, Dawid Szatarski, Roman Green, Julia Louis-Dreyfus, Adam Prickett, Clem So

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność
na platformach filmowych i VOD.

6 uwag do wpisu “Czarna Wdowa

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.