Tak, proszę państwa. Kameleon. Jedno z tych śmiesznych stworzonek, które potrafią zmieniać kolory i gapić się w dwie strony jednocześnie, bo jedno porusza się u nich niezależnie od drugiego. W 2011 roku w kinach pojawił się współczesny animowany western zatytułowany Rango, którego bohaterem był właśnie kameleon. Tak, proszę państwa. Kameleon. Jedno z tych śmiesznych stworzonek, które potrafią zmieniać kolory i gapić się w dwie strony jednocześnie, bo jedno porusza się u nich niezależnie od drugiego….
Aby więcej się nie powtarzać, pominę powstanie świata, erę dinozaurów i teorie Darwina, by przejść od razu do wypadku drogowego. Choć prawdę mówiąc wypadek to za duże słowo. To nawet stłuczka nie była. Po prostu gwałtowne hamowanie, w wyniku którego terrarium z kameleonem wypadło z auta i roztrzaskało się o twardy asfalt autostrady przecinającej pustynie Mohave. Rango stracił tego dnia właścicieli i znalazł się w nieznanym sobie miejscu. Wkrótce dotarł do westernowego miasteczka terroryzowanego przez bandę paskudnego jaszczura i… Znów się zapędziłem. Nie wypada przecież zdradzać końca.
Za Rango odpowiada Gore Verbinski, twórca Piratów z Karaibów. Udało mu się zachęcić do pracy nad dubbingiem największe gwiazdy, od Johnny’ego Deppa przez Alfreda Molinę, Raya Winstone’a, Harry’ego Deana Stantona, Timothy Olyphanta i Billa Nighy po jak zwykle atrakcyjną Islę Fisher. W polskiej wersji zastąpiono ich przyzwoitym dubbingiem, choć trochę żal ich głosów. Inna sprawa, że najmocniejszą stroną Rango nie są aktorzy, a niekiedy bardzo oryginalne pomysły inscenizacyjne i drobne żarciki, od których skrzy ta opowieść. Takie niezauważalne drobiazgi, które świadczą, że Verbinski bardzo świadomie bawi się w kino.
Krytycy film docenili, ba, zachwycili się nim. Wielu pisało o inteligentnym scenariuszu, subtelnych żartach i doskonale wyreżyserowanej opowieści. Dziennikarz Time’a umieścił nawet Rango wśród dziesięciu najlepszych produkcji roku, a branżowcy sprezentowali Verbinskiemu Oscara. Szkoda tylko, że widzowie się na filmie nie poznali. Nie ruszyli tak tłumnie do kin, jak spodziewali się twórcy, a oceny na serwisach i w portalach społecznościowych wystawiali przeciętne. Dopiero z czasem nauczyli się kochać kameleona tak, jak na to zasługuje. Lepiej późno niż wcale, kochani. Lepiej późno niż wcale!
Zobacz, jeśli:
– Lubisz kameleony
– Masz ochotę na animowany western
– Brakuje ci pustyni
Odpuść sobie, jeśli:
– Brzydzisz się jaszczurkami
– Brzydzisz się jaszczurkami
– Dalej brzydzisz się jaszczurkami
Michał Zacharzewski
Rango, 2011, reż. Gore Verbinski
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
3 uwagi do wpisu “Rango”