Strażnicy Galaktyki vol 2

Strażnicy Galaktyki Gwiezdnymi Wojnami XXI wieku. Być może nie staną się filmem pokoleniowym, nie doprowadzą do powstania nowej religii oraz olbrzymiej społeczności fanowskiej, ale na pewno skuteczniej realizują idee Kina Nowej Przygody. Nowocześniejsi, bardziej efektowni, nastawieni na czystą rozrywkę, przyciągają do kin znanymi nazwiskami w obsadzie oraz przebojową ścieżką dźwiękową. I choć science całkowicie wyparowało tu z science-fiction, to zabawa jest znakomita.

Bohaterowie części pierwszej powracają w chwale i raz jeszcze potwierdzają swoją wyjątkowość, by po chwili zostać przyłapanymi na kradzieży. Podczas brawurowej ucieczki rozwalają swój statek, jednak z pomocą przychodzi im tajemniczy Ego. To ojciec głównego bohatera filmu, który ma wobec juniora bardzo konkretne plany. Czy Star Lord zdecyduje się wziąć w nich udział? A może obawy części z jego przyjaciół są uzasadnione? Łatwo to przewidzieć, ale to nie ma znaczenia. Bo jaka historia by nie była, pełni rolę drugoplanową.

Na pierwszy plan wysuwa się w nowych Strażnikach Galaktyki humor. Wiele scen powstało tylko po to, by bohaterowie mogli błysnąć jakimś zabawnym tekstem. Żarty są na zaskakująco dobrym poziomie i skutecznie omijają rafy żenady i wulgaryzmów, w które wpada wiele współczesnych komedii. Zaraźliwy śmiech Draxa raz po raz udziela się widzom. Twórcy bawią się nawet sposobem opowiadania historii. Najlepiej widać to w otwierającej film scenie pojedynku z kosmicznym monstrum, kiedy kamera skupia się na małym, słodkim Groocie. Akcja toczy się tymczasem gdzieś w oddali, na drugim planie bądź wręcz poza kadrem.

Świetnie wypadają efekty specjalne, zaś trójwymiar wreszcie został należycie wykorzystany i robi spore wrażenie. Walki w kosmosie są rewelacyjne, zaś planety, które odwiedzają bohaterowie, zaprojektowano ze smakiem. Ścieżkę dźwiękową już nie – zabrakło na niej tak efektownych hitów jak te z części pierwszej. Jeśli miały one stawić magnes przyciągający starszych widzów, to raczej się nie sprawdziły (w odróżnieniu od Kurta Russella i Sylvestera Stallone, których zawsze warto zobaczyć). Strażnicy Galaktyki vol 2 mają jeszcze kilka innych wad, w tym przynajmniej jedną delikatną dłużyznę, ale i tak pozostają filmem, który trzeba zobaczyć. To czysta rozrywka najlepszego sortu.

Michał Zacharzewski

Strażnicy Galaktyki vol 2, Guardians of the Galaxy Vol. 2, reż. James Gunn, wyst. Chris Pratt, Zoe Saldana, Dave Bautista, Bradley Cooper, Vin Diesel, Kurt Russell, Sylvester Stallone, Karen Gillan, Michael Rooker, Pom Klementieff, Elizabeth Debicki

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.