Kolejna produkcja, która nie wykorzystuje swojego potencjału. Twórcy Stubera mieli kilka ciekawych tematów do obśmiania, ale z niezrozumiałych powodów odpuścili je. Stąd nie jest to tak dobry film, jakim mógłby być – chociaż jako miłośnik komedii sensacyjnych bawiłem się w kinie nieźle.
Detektyw Vic (Dave Bautista – Kickboxer: Vengeance, Strażnicy galaktyki) próbuje dopaść groźnego dealera narkotykowego. Ten wymyka mu się, po drodze zabijając jego partnerkę (Iko Uwais). Sześć miesięcy później Vic ponownie wpada na jego trop. Problem w tym, że właśnie przeszedł operację oczu i widzi jedynie rozmazane plamy. A co może zrobić policjant, który musi zaliczyć parę adresów, ale nie może prowadzić samochodu? Korzysta z ubera!
I tak właśnie w tej historii pojawia się Stu (Kumail Nanjiani – I tak cię kocham, Agent i pół). Sympatyczny, choć raczej sztywny chłopak o hinduskich korzeniach, który dorabia jeżdżąc po mieście samochodem elektrycznym po Los Angeles. Bardzo zależy mu na pozytywnej ocenie, dlatego jest w stanie zrobić wiele, byle tylko spełnić oczekiwania Vica. I tak plącze się w bardzo poważne kłopoty…
Łatwo domyśleć się, że Vic i Stu zostali dobrani na zasadzie przeciwieństw. Jeśli jeden z nich to olbrzymi, wręcz ciężkawy mięśniak, to drugi musi okazać się drobniutki i delikatny. Jeden jest szalony i zdesperowany, drugi wycofany i kulturalny. Jeden typowy macho, drugi laluś po lekturze tysiąca poradników. Słabo to jest ograne. Twórcy Stubera nie ogrywają też w dostateczny sposób różnic rasowych między bohaterami i stanowczo zbyt rzadko żartują z samochodu elektrycznego, którym bohaterowie uparcie krążą po mieście. To chyba pierwszy w historii hollywoodzki film, który tak mocno eksponuje tego typu pojazd. Cóż, idzie nowe.
Stuber niewątpliwie miał przyspieszyć kariery aktorów grających główne role. Dave Bautista od dawna podąża ścieżką wyznaczoną przez Dwayne Johnsona, ale brakuje mu przełomowego hitu. Tu na sukces nie pozwoliła mu rola – biedaczek ciągle mruży oczy, skutkiem czego nie przypomina herosa kina akcji, a rozjuszonego kreta. Kumail Nanjiani miał z kolei bawić i bawi, ale zdecydowanie zbyt rzadko. Znacznie lepiej wypada jako malutki rycerzyk w Men in Black: International. W efekcie film rozczarowuje. Miło spędza się przy nim czas, jednak mogło być bardziej miło. Śmieszniej. Dynamiczniej. Fajniej.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz komedie sensacyjne
– Kręcą cię samochody elektryczne
– Kibicujesz aktorom grającym główne role
Odpuść sobie, jeśli:
– Masz nadzieję, że obejdzie się bez dłużyzn
– Liczysz na sporą dawkę hardcore’owego humoru
Michał Zacharzewski
Stuber, 2019, reż. Michael Dowse, wyst. Dave Bautista, Kumail Nanjiani, Mira Sorvino, Natalie Morales, Iko Uwais, Karein Gillan, Betty Gilpin
Ocena: 6,5/10
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Stuber”