Kod da Vinci

Patrząc z perspektywy, było to zjawisko absurdalne. Kod da Vinci, całkiem przyzwoite czytadło autorstwa Dana Browna, zręcznie łączące naciągane teorie spiskowe z wykładem poświęconym historii sztuki, zaraz po wydaniu wywołało gigantyczne poruszenie wśród ludzi Kościoła. Autora odsądzano od czci i wiary, powieść uważano za skandaliczną i szokującą, a nakręcony na jej motywach film za społecznie szkodliwy. Dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że dymu było więcej niż to wszystko warte…

A sam film jest przeciętny. Bohaterem Kodu da Vinci jest Robert Langdon (Tom Hanks Czwarta władza, The Circle. Krąg), profesor historii Uniwersytetu Harvarda, podczas służbowego pobytu w Paryżu zostaje wezwany przez policję do Luwru. Okazuje się, że w pobliżu słynnej Mony Lizy został zamordowany kustosz tej instytucji. Przed śmiercią zostawił swojej wnuczce (Audrey TautouMikołaj i spółka) zaszyfrowaną wiadomość. Dziewczyna jest kryptologiem, ale i tak nie razi sobie z jej odczytaniem. W dodatku prowadzący sprawę kapitan Bezu Fache (Jean Reno Skok życia, Różowa Pantera 2) podejrzewa… Langdona.

Książka miała swoje wady, ale czytało się ją szybko i bezboleśnie. Intryga dotykała wielu wątków, tajemniczego kodu da Vinci i Świętego Graala, a także jego tajemniczych strażników. Wydawało się, że film powtórzy jej sukces. W końcu nakręcono za astronomiczne 125 milionów dolarów, zatrudniając największe hollywoodzkie gwiazdy oraz doświadczonych fachowców. Reżyserią zajął się Ron Howard (Piękny umysł, Han Solo), scenariusz napisał Akiva Goldsman (Klient, Zbuntowana), muzykę Hans Zimmer (Król lew, Dunkierka), zaś zdjęciami zajął się Salvatore Totino (Everest, Spider-Man: Homecoming).

Niestety, obraz jedynie uwypukla największe wady powieści, a więc naciąganą fabułę i wydumane, niewiarygodne teorie jej autora. W książce Brown potrafił je pomysłowo uargumentować bądź przynajmniej „zagadać” tonami sprawnie napisanego tekstu. W filmie tego nie ma, podobnie zresztą jak i rodzącego się zainteresowania bohaterów sobą. Nadmiar dialogów wręcz przytłacza, a nieliczne sceny akcji nie wywołują większych emocji. Stąd właśnie Kod da Vinci zawodzi. Nie ma żadnych argumentów, by przekonać do siebie widza…

Zobacz, jeśli:
– Znasz książkę i zależy ci na filmie
– Byłeś w Luwrze

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz trzymającego w napięciu thrillera
– Uważasz, że po śmierci dziadka człowiek chodzi przygaszony…

Michał Zacharzewski

Kod da Vinci, The Da Vinci Code, 2006, reż. Ron Howard, wyst. Tom Hanks, Audrey Tautou, Ian McKellen, Alfred Molina, Jürgen Prochnow, Paul Bettany, Jean Reno, Jean-Pierre Marielle

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD. 

6 uwag do wpisu “Kod da Vinci

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.