Może się wydawać, że Harlequin to Harlequin. Tandetna powieść o miłości. W rzeczywistości w ramach tej marki ukazują się różne serie powieści, od klasycznych romansów przez takie z pieprzykiem po te osadzone w klimatach westernowych, historycznych czy medycznych. Powieść Sztuka ścigania się w deszczu (na bazie której powstał ten film) nie ukazała się w kanadyjskim wydawnictwie, ale śmiało mogłaby. Jest przesłodzona i wzruszająca, jednak wypełniona schematami i banałami. Wyrobionych widzów zniesmaczy, innych pewnie zachwyci. Życie…
Zaczyna się od psa, sędziwego golden retrivera, który leży zasikany pod drzwiami. Jest ciężko chory, mimo to ma jeszcze dość sił, by opowiedzieć swoją historię. Enzo należał do udanego miotu i jeszcze jako szczeniak trafił do Denny’ego (Milo Ventimiglia – Creed 2, Walter), dobrze zapowiadającego się kierowcy wyścigowego. Szybko pokochał zarówno swojego pana, jak i sporty samochodowe. Uwielbiał spędzać czas na torze, obserwować rozpędzone wozy, wdychać zapach spalin. A Denny uwielbiał jego.
Pewnego dnia ich związek zamienił się w trójkąt. Pojawiła się Eve (Amanda Seyfried – Ted 2, Raz się żyje), z którą Denny bardzo szybko się związał. Enzo początkowo nie przepadał za nią, miał wrażenie, że zajęła jego miejsce. Nie ogarniał, dlaczego pan może być zainteresowany jakąkolwiek inną osobą. Z czasem przyzwyczaił się do nowej lokatorki i zaczął przyglądać się jej dziwnym zwyczajom. Zrozumiał, że ich rodzina się powiększyła, a wkrótce powiększy się jeszcze bardziej.
Cóż, miłośnicy psów nie będą tym filmem tak bardzo usatysfakcjonowani jak innymi tegorocznymi psimi produkcjami. Enzo jest ważny, ale to nie on jest centralną postacią Sztuki ścigania się w deszczu. Ważniejsi są Denny, Eve, a także ciężka choroba, która ich dotknie. A na koniec jeszcze sądowa batalia rodem z Obdarowanych czy Black or White. Jeśli dodam, że to nie jest również film dla miłośników samochodów (szybkie wozy pojawiają się w tle, ale na żadne emocje związane z wyścigami nie ma co liczyć), stanie się jasne, że w ten barszcz wrzucono zdecydowanie zbyt wiele grzybów. Dużo tu różnych wątków, ale żaden nie został dostatecznie rozwinięty. Pół godziny na jeden to maks, na co stać twórców.
Sztuka ścigania się w deszczu to całkiem niezły przykład obrazu, w którym kobieta zajmuje trzecie miejsce w związku, zaraz po psie i samochodach. Dziwne? Owszem, i takich zgrzytów jest więcej. Drobiazgów, które nie pozwalają traktować tego filmu serio. Oczywiście ma to swoje uzasadnienie. W końcu związek Denny’ego i Eve obserwujemy z pozycji psa i dlatego niewiele się o nim dowiadujemy. Poznajemy go w migawkach, obserwujemy jego najważniejsze momenty, tak dobrane, by miały wzruszać. Czy wzruszają? Wzruszają. Ale też wkurzają wyrachowaniem twórców.
Zobacz, jeśli:
– Łatwo się wzruszasz
– Kochasz psy
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz, gdy w filmie pojawia się zbyt wiele tematów
– Nie cierpisz wyciskaczy łez
Michał Zacharzewski
Sztuka ścigania się w deszczu, The Art of Racing in the Rain, 2019, reż. Simon Curtis, wyst. Milo Ventimiglia, Amanda Seyfried, Gary Cole, Kathy Baker, Ryan Kiera Armstrong, Kevin Costner
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
5 uwag do wpisu “Sztuka ścigania się w deszczu”