Zawsze uważałem postacie grane przez Colina Firtha za wymoczkowate. No wiecie – śmiertelnie nudny angielski dżentelmen, lalusiowaty pantoflarz, nudnawy Mark Darcy w świątecznym sweterku. Zresztą ten nudnawy Mark Darcy i tak był wyłomem w panteonie statecznych mężczyzn w garniturach, których Firth zazwyczaj gra. Serio – Kingsman: Tajne służby świetnie wykorzystało ten wizerunek. Dzięki temu też całkowicie zaskoczyło.
Podczas misji na Bliskim Wschodzie tajny agent Lee poświęca życie, by uratować swojego przełożonego, Harry’ego (Colin Firth – Dorian Gray, Kursk). Harry wini się za jego śmierć. Zaraz po powrocie do kraju przekazuje wdowie i jej kilkuletniemu synkowi Eggsowi pamiątkowy medal z numerem telefonu. Obiecuje im pomóc, jeśli kiedykolwiek znajdą się w trudnej sytuacji.
Mija siedemnaście lat. Eggsy (Taron Egerton – Robin Hood: Początek, Kingsman: Złoty krąg) przeszedł szkolenie w marines, jednak wyleciał z wojskowej akademii. Został typowym angielskim dresem paradującym w stroju sportowym i żyjącym z kradzieży samochodów czy drobnego handlu narkotykami. Policja dopadła go właśnie na gorącym uczynku, więc… postanowił zadzwonić pod numer z medalu. Nie spodziewał się, że Harry naprawdę się pojawi i błyskawicznie załatwi mu zwolnienie. Harry należy bowiem do organizacji Kingsman – niezależnych tajnych służb szpiegowskich mających dostęp do najnowszych technologii. I widzi w nich przyszłość dla Eggsy’ego.
Kto spodziewa się klasycznego filmu szpiegowskiego w stylu Ósmej strony albo i nawet kolejnego Jamesa Bonda, będzie niewątpliwie zaskoczony. Kingsman: Tajne służby to film szalony, chwilami ocierający się o parodię gatunku. Absurdalne gadżety, przesadzone, ale świetnie zrealizowane sceny akcji, wreszcie galeria przedziwnych postaci – na to właśnie należy się przygotować. Dość powiedzieć, że ostatecznym dowodem męstwa podczas szkolenia na Kingsmana jest zastrzelenie psa, z którym się pracowało na zajęciach. W tym przypadku… mopsa.
Jako pastisz Kingsman: Tajne służby sprawdza się doskonale, a scena w kościele przeszła już do historii gatunku. Reżyser Matthew Vaughn jechał tu zresztą po bandzie od początku do końca seansu. Już samo zatrudnienie Wymoczkowatego do roli twardziela lejącego po pyskach było strzałem w dziesiątkę! Nic dziwnego, że widzowie pokochali Harry’ego, Eggsy’ego i wymusili na twórcach powstanie kontynuacji. Trzecia część też będzie. W przyszłym roku!
Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmowe fajerwerki
– Masz dystans do oglądanych produkcji
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz się śmiać
– Msza to dla ciebie świętośćs
Michał Zacharzewski
Kingsman: Tajne służby, Kingsman: The Secret Service, 2014, reż. Matthew Vaughn, wyst. Taron Egerton, Colin Firth, Samuel L. Jackson, Mark Strong, Michael Caine, Sophie Cookson, Mark Hamill, Jack Davenport, Sofia Boutella
Ocena: 8,5/10
Polub nas na Facebooku!
7 uwag do wpisu “Kingsman: Tajne służby”