Podobno kobieta zmienną jest. Ale nie Bridget Jones. Od ostatniego spotkania z nią upłynęło dwanaście lat, a ona wcale się nie zmieniła. No dobra, może straciła parę kilogramów oraz dorobiła się tu i ówdzie kilku zmarszczek, ale wciąż jest tą samą roztrzepaną dziewczyną, którą kiedyś była. Wciąż też goni za rozumiem, a kluczowe życiowe decyzje podejmuje pod wpływem emocji.
W sumie powodzi jej się. Pracuje w telewizji, ma grono przyjaciół, przytulne mieszkanko oraz kochających rodziców. Jedyne, czego jej brakuje, to faceta. Mark Darcy dawno się ożenił, a Daniel Cleaver właśnie zginął w katastrofie lotniczej. Innych kandydatów jak nie ma, tak nie było. Żyjąca celibacie bohaterka przystaje więc na propozycję kumpeli i wyjeżdża na festiwal muzyczny. Spędza tam upojną noc z tajemniczym nieznajomym. Tydzień później trafia w objęcia Marka, który – jak się okazuje – szczęśliwy wcale nie jest i właśnie szykuje się do rozwodu. Efekt? Ciąża. Niestety, Bridget nie wie, który z dwóch panów jest ojcem dziecka…
Zgodnie z regułami gatunku bohaterka brnie w kłopoty z gracją szarżującego hipopotama. Choć intencje ma dobre, podejmuje kolejne, coraz gorsze decyzje. Nam, widzom, zupełnie to nie przeszkadza. Bridget Jones 3 to film naprawdę zabawny, nakręcony z polotem, a jednocześnie z szacunkiem dla inteligencji widza. Nie ma tu żenujących żartów znanych z popularnych amerykańskich komedii ani też papierowych postaci. Spora w tym zasługa aktorów. Renée Zellweger, Colin Firth i Emma Thompson to przecież laureaci Oscarów, a i Patrick Dempsey ma na koncie wiele filmowych nagród. Na ekranie są nie tylko zabawni, ale i wiarygodni.
Oczywiście można się doczepić, że scenariusz ma swoje mielizny, a niektóre sceny są ewidentnie przesłodzone. Cóż z tego jednak, skoro film nie ma właściwie żadnej konkurencji. W podobnych produkcjach królują obecnie dwudziestolatki. A Bridget? A Bridget ma 43 lata i idealnie trafia w gusta nieco dojrzalszej części publiczności. Fajnie, że ktoś się tą grupą widzów zainteresował…
Michał Zacharzewski
Bridget Jones 3, reż.: Sharon Maguire, wyst.: Renée Zellweger, Colin Firth, Patrick Dempsey, Jim Broadbent, Emma Thompson
Ocena: 7/10
Ten film to coś strasznego. Twarz aktorki jest tak woskowa, że cały czas dwóch wcześniejszych części prysł. Żałuję, że widziałam.
PolubieniePolubienie
Thaanks for this
PolubieniePolubienie