Robin Hood: Początek

Młody chłopak przyłapuje złodziejkę na kradzieży. Kiedy mówi jej, że łup należy do niego, nie bardzo możemy w to uwierzyć. Wkrótce okazuje się, że ten koleś to Robin z Loxley, miejscowy szlachciura, który odziedziczył malowniczy zamek i naprawdę nie może narzekać na stan swojej kabzy. Może dlatego złodziejka – niejaka Marion – zostaje jego dziewczyną.

Tak, dziewczyną. Bo pomimo historycznego szafarzu Robin Hood: Początek to film na wskroś współczesny. Bohater jak pierwszy lepszy poborowy dostaje wezwanie do odbycia służby wojskowej i wraz z krucjatą dociera do Jerozolimy. Strzelaniny z miejscowymi bojownikami na ciasnych uliczkach arabskiego miasta przypominają sceny z najnowszych filmów wojennych. Zamiast karabinów bohaterowie dzierżą szybkostrzelne łuki, przeprowadzają nawet widowiskowy szturm na gniazdo CKM (ciężka kusza mechaniczna, jak rozumiem). To właśnie tam Robin poznaje Maura imieniem John, który wraz z nim wraca do kraju.

Główny wątek fabularny dotyczy zemsty na szeryfie z Nottinghamu, który spiskuje z kościołem przeciwko urzędującemu królowi. Niedorzeczny scenariusz służy jednak wyłącznie kreowaniu nowych scen akcji. Są tu wyścigi wozów drabiniastych (równie efektowne co pościgi samochodowe), efektowne skoki na pojazdy przewożące mamonę, a nawet przejażdżka konna po dachach budynków. Miejscowa kopania przypomina do złudzenia Morię, zaś stroje bohaterów propozycje współczesnych projektantów, lekko tylko ucharakteryzowane na średniowieczne.

To szaleństwo trzeba umieć polubić. Bo oczywiście można wzruszyć ramionami i rzucić, że to wszystko bzdura – ale nie o to przecież chodzi. Twórcy Robin Hood: Początek chcieli stworzyć gatunkową hybrydę mocno osadzoną we współczesności. I to wyszło, a nawet bawi w niektórych scenach, gdy kostiumolodzy czy scenografowie mrugają do widza okiem. Sam bohater, ukrywając się za maską, przypomina chwilami Batmana, a kiedy indziej Aguilara z Assassin’s Creed. W dodatku potrafi wystrzelić kilka strzał w ciągu jednej sekundy. Działa jak karabin maszynowy!

Robin Hood: Początek to kolejny film, który pokazuje ludzi sprawujących władzę jako bezwzględnych przestępców, oszustów i łupieżców. Co się stało z filmami, które pokazują ideowych działaczy? Przepadły? Coraz mniej się dziwię protestom, które od pewnego czasu przetaczają się przez świat. Jesteśmy programowani tym, że politycy i bogacze zasługują na pogardę. Niektórzy na pewno tak, ale czy to już nie przesada?

Zobacz, jeśli:
– Kochasz Robin Hooda
– Jesteś otwarty na miks historii ze współczesnością

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz głupawego kina akcji
– Nie trafisz pisania znanych historii na nowo

Wojciech Kąkol

Robin Hood: Początek, Robin Hood, 2018, reż. Otto Bathurst, wyst. Taron Egerton, Jamie Foxx, Ben Mendelsohn, Eve Hewson, Jamie Dornan

Ocena: 5/10

Polub nas na Facebooku!

8 uwag do wpisu “Robin Hood: Początek

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.