Gwiezdne wojny: Część 1: Mroczne widmo

Pamiętam do dziś, jak bardzo to był wyczekiwany film. Wszyscy fani oryginalnej trylogii śledzili najdrobniejsze informacje z planu, wyszukiwali w raczkującym internecie kolejne decyzje obsadowe czy wczesne zdjęcia z planu. Nie wiem, czy jakakolwiek inna produkcja budziła wówczas aż tak wielkie emocje. Na pewno nie Matrix. Nie Gladiator. Nie Mission: Impossible czy Titanic. Ale to zrozumiałe – oryginalne Gwiezdne wojny były produkcją pokoleniową, tytułem kultowym, wręcz perfekcyjnym. Zaczątkiem nowej religii.

Pamiętam też seans o północy, doskonale znaną wszystkim melodię i pierwsze napisy uciekające w głąb ekranu. Myślałem wtedy jeszcze, że czeka mnie filmowa uczta, że nie ma szans na zawód. Dziś wiem już, że Mroczne widmo… no właśnie. Dla mojego pokolenia, pokolenia wychowanego w miłości do oryginału, pierwsze Gwiezdne wojny są sporym rozczarowaniem. Mam jednak świadomość, że dla dzieciaków urodzonych na przełomie lat 80. i 90. pozostają produkcją kultową. Niektórzy nawet twierdzą, że lepszą i zabawniejszą od trzech wcześniejszych części.

Akcja Mrocznego widma dzieje się kilkadziesiąt lat wcześniej. Luke’a Skywalkera nie ma jeszcze na świecie, a o Darth Vaderze nikt nie słyszał. Nie oznacza to jednak, że dawno, dawno temu w odległej galaktyce zupełnie nic się nie działo. Federacja Handlowa rozpoczęła przecież właśnie blokadę planety Naboo. Mistrz Jedi Qui-Gon Jinn (Liam Neeson Królestwo niebieskie) wraz ze swoim młodym padawanem Obim-Wan Kenobim (Ewan McGregor Kochanek idealny) otrzymują zadanie rozwiązania tego konfliktu i udają się na miejsce…

Tak właśnie rozpoczyna się historia, która teoretycznie ma wszystko. Efektowne kosmiczne starcia i pojedynki na miecze świetlne, malownicze planety zamieszkałe przez dziwne stworzenia oraz polityczne spory o sporym rozmachu. Są dawni (Yoda, R2-D2, C-3PO) i nowi bohaterowie (choćby Mace Windu), urocza księżniczka Amidala (Natalie PortmanV jak Vendetta), wreszcie przezabawny gunganin Jar Jar Binks i młodziutki Anakin Skywalker (Jake LloydŚwiąteczna gorączka). Scena pustynnych wyścigów zapiera dech w piersiach, a o mocy mówi się dużo i chętnie. Dzieci ery blockbusterów mają za co ten film pokochać.

Z drugiej strony jednak brakuje tu magii. Brakuje też tej niezwykłej filozofii, którą wielu dostrzegało w oryginalnej trylogii. Pojawiają się za to jakieś dziwaczne midichloriany, zaś naprawdę ciekawy „zły” dostaje ledwie cztery kwestie. Troszkę uwiera też polityka, obecność dzieci (uświadamiających widzowi, kto jest docelowym odbiorcą tej produkcji), wreszcie niepotrzebne i niezbyt udane wtręty komediowe. George Lucas po prostu nakręcił wielki przebój. Jeden z wielu sprawnie zrealizowanych blockbusterów. Tyle że oryginalne Gwiezdne wojny nie były blockbusterem. Nawet go nie przypominały. Były czymś dużo, dużo większym.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz to uniwersum
– Lubisz egzotykę i przygodę

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na film klasy oryginalnej trylogii

Michał Zacharzewski

Gwiezdne wojny: Część 1: Mroczne widmo, Star Wars: Episode I – The Phantom Menace, 1999, reż. George Lucas, wyst. Liam Neeson, Ewan McGregor, Natalie Portman, Jake Lloyd, Ian McDiarmid, Pernilla August, Oliver Ford Davies, Hugh Quarshie, Ahmed Best, Anthony Daniels, Kenny Baker, Frank Oz, Terence Stamp, Brian Blessed, Andy Secombe, Ray Park, Lewis Macleod, Warwick Davis, Steve Speirs, Jerome St. John Blake, Silas Carson, Ralph Brown, Alan Ruscoe, Benedict Taylor, Samuel L. Jackson, Clarence Smith, Dominic West, Liz Wilson, Sofia Coppola, Keira Knightley, Bronagh Gallagher, Greg Proops, Katie Lucas, Hassani Shapi, Peter Serafinowicz, Lindsay Duncan, Amy Allen, Richard Armitage, Matt Daniel-Baker, Philip Delancy, Sally Hawkins, Andrew Lawden

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Reklama

4 uwagi do wpisu “Gwiezdne wojny: Część 1: Mroczne widmo

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.