Matrix

To najlepszy film Wachowskich. Ba, jeden z najlepszych blockbusterów lat 90., obraz kultowy, który po dziś dzień cytowany jest w setkach mniej lub bardziej ważnych produkcji. To jednocześnie jedna z najlepszych cyberpunkowych produkcji w historii amerykańskiego kina, wielokrotnie analizowana tak przez socjologów, jak i filozofów. Niektórzy z nich nawet mówią o pokoleniu Matriksa.

Programista komputerowy Neo (Keanu Reeves Przez ciemne zwierciadło, Dracula) zaczyna interesować się hasłem Matrix, na które natknął się już kilkukrotnie i którego prawdziwego znaczenia nie zdołał jak dotąd poznać. Za radą tajemniczej Trinity (Carrie-Anne Moss Pompeje, Silent Hill: Apokalipsa) postanawia skontaktować się z niejakim Morpheusem (Laurence FishburneCzerwona gorączka, Predatorzy), który podobno może mu udzielić odpowiedzi na wszystkie dręczące go pytania…

W ten oto niepozorny sposób zaczyna się historia, która w 1999 roku raz po raz zaskakiwała widza zwrotami akcji. To, co dzieje się po zażyciu pigułki przez Neo, było wielką niespodzianką otwierającą przed publicznością zupełnie nowe światy i sposoby opowiadania o nich. Do tego Matrix oferował emocjonującą historię pełną świetnie wyreżyserowanych scen akcji. Niektóre z nich – choćby strzelanina w lobby, pojedynek w metrze czy „kłanianie się kulom” – były nowatorskie i nawet po 20 latach filmowcy wciąż się nimi inspirują.

Na to nakłada się sam pomysł na opowieść, szczególnie mocno rezonujący tuż przed spodziewanym pojawieniem się pluskwy milenijnej. Wiarygodny i przemyślany w najdrobniejszych szczegółach, pokazujący nietypową rzeczywistość. Nie tą z Terminatora, w której ludzie toczyli wojnę z maszynami, lecz tą, która powstała już po zakończeniu tej wojny. To była do pewnego stopnia nowość, zupełnie inna przyszłość, którą kino dotąd niezbyt często się zajmowało. Cała ta otoczka pozwoliła twórcom zaszyć pomiędzy wierszami całe mnóstwo treści filozoficznych i religijnych, jak i meta-linków i mrugnięć okiem, odniesień do innych dzieł kultury.

Nie wypada nie wspomnieć o innych mocnych punktach Matriksa. Są tu przecież świetnie dobrani, charyzmatyczni aktorzy, doskonała muzyka, dynamiczny montaż, efektowne zdjęcia. No i choreografia autorstwa Yuena Woo-pinga. Tak naprawdę twórcy uchwycili milenijny zeitgeist, owo rozedrganie, które do pewnego stopnia towarzyszy nam do dzisiaj. Czuli go i dlatego nakręcili jeden z najważniejszych filmów pokolenia millenniallsów.  

Zobacz, jeśli:
– Lubisz cyberpunk
– Kochasz Keanu
– Cenisz kino widowiskowe
– Nie wiesz, dlaczego nie ma łyżki

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie widziałeś i nadal chcesz być popkulturowym abnegatem

Michał Zacharzewski

Matrix, The Matrix, 1999, reż. Lilly Wachowski, Lana Wachowski, wyst. Keanu Reeves, Laurence Fishburne, Carrie-Anne Moss, Hugo Weaving, Gloria Foster, Joe Pantoliano, Marcus Chong, Julian Arahanga, Belinda McClory, Matt Doran, Paul Goddard, Anthony Ray Parker, Robert Taylor, Fiona Johnson, Bill Young, Tamara Brown, Mike Duncan

Ocena: 9/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.