Maratończyk

To nie jest dramat sportowy ani też pierwowzór Biegacza. Maratończyk, jeden z największych przebojów 1976 roku, uchodzi za wytrawny thriller, jeden z najlepszych w karierze Dustina Hoffmana. Co ciekawe, nie przyniósł mu nawet nominacji do Oscara. Tę dostał Laurence Olivier, choć ostatecznie musiał uznać wyższość Jasona Robardsa z poświęconego aferze Watergate widowiska Wszyscy ludzie prezydenta.

Thomas Levy (Dustin HoffmanW labiryncie, Epidemia) jest studentem historii. Pisze pracę o epoce mccarthyzmu i dużo czasu poświęca na zbieranie materiałów, a w wolnym czasie biega. Jego ojciec w wyniku oskarżeń o współpracę z komunistami popełnił samobójstwo, zaś brat, Doc (Roy Scheider Szczęki 2, Nagi lunch), pracuje w jednym z dużych przedsiębiorstw naftowych. Siłą rzeczy w życiu Thomasa niewiele się dzieje. Gdyby nie poznana w czytelni dziewczyna, Elsa (Marthe KellerÓsma strona, Medium), można by nazwać je jałowym.

Rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Doc wcale nie pracuje w przedsiębiorstwie naftowym. Jako tajny agent rozpracowuje Christiana Szella (Laurence OlivierJezus z Nazaretu), dentystę z Auschwitz, który zaraz po wojnie uciekł z Europy z olbrzymią ilością diamentów. Zdeponował je w nowojorskim banku, skąd brat Szella wyjmował je garściami, kiedy zachodziła potrzeba. Problem w tym, że właśnie zginął z wypadku i Christian musi opuścić bezpieczną kryjówkę gdzieś w Ameryce Łacińskiej, by osobiście odzyskać swój skarb. Thomas wbrew swojej woli wmiesza się w tę aferę.

Fabuła jest zawiła, a kilka scen – włącznie z słynną dentystyczną – wciąż wywołuje ciarki na plecach. Napięcie też się pojawia i rośnie może nieco zbyt powoli, ale za to skutecznie. Nowy Jork z lat siedemdziesiątych ma mnóstwo klimatu, zaś w tle migają na ekranie Treat Williams i John Heard. Sęk w tym, że Maratończyk trochę się zestarzał. Historia już nie porywa, chwilami wydaje się wręcz naciągana. Może nie jest idiotyczna, ale pachnie klimatem retro. Parę scen w dzisiejszych czasach musiałoby wyglądać inaczej, gdyż dziś śmieszą. Mimo tych wad film warto zobaczyć. To jedno z tych dzieł, których szybko się nie zapomina.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz thrillery z lat siedemdziesiątych
– Interesują cię filmy o miłośnikach biegania
– Nie lubisz nazistów

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz efektownego kina akcji

Michał Zacharzewski

Maratończyk, Marathon Man, 1976, reż. John Schlesinger, wyst. Dustin Hoffman, Laurence Olivier, Roy Scheider, William Devane, Marthe Keller, Fritz Weaver, Treat Williams, John Heard

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD. 

3 uwagi do wpisu “Maratończyk

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.