Nic śmiesznego

Marek Koterski to w polskim kinie człowiek instytucja. Specjalista od walki ze złośliwościami otaczającego świata, z durnym pechem dławiącym podupadającą inteligencję od czasów obywatela Piszczyka. Twórca postaci Miauczyńskiego, który może i miał wiele twarzy, ale nigdy nie dogadał się z rzeczywistością. Nigdy nie założył szczęśliwej rodziny, nigdy nie znalazł prawdziwej miłości, nigdy nie przeżył zaspokojenia. Żyje w wiecznej degrengoladzie, bo jedyne, co mu wyszło, to matka i jej zupa.

W Nic śmiesznego – wbrew pozorom jednym z najzabawniejszych odsłon tego cyklu – Adaś (Cezary PazuraSztos, Pożegnanie z Marią) już nie żyje. Leży na stole w prosektorium i czeka na swój pogrzeb. I z nudów zaczyna opowiadać o swoim życiu. W szpitalu długo leżał w zasikanej pieluszce, przez co ma na nogach blizny. Zresztą w ogóle miał być dziewczynką i matka długo ubierała go w sukienki. Wierzył, że odegra się na świecie. Że zostanie sławnym reżyserem, zdobędzie sławę i piękne dziewczyny. Skończyło się na starym maluchu i użeraniu się z idiotami.

Nic śmiesznego to komediodramat o ponurej wymowie, który nie przestaje bawić. To w nim pada słynny „las krzyży” i nie mniej znane „ja tu na deszczu, wilki jakieś”. Do tego całe morze doskonałych żartów, zabawnych powiedzonek i celnych obserwacji. Z drugiej strony bohater w swojej pogoni za ideałem zapędza się do miejsca, w którym nie może być szczęśliwy. I ten depresyjny nastrój może się udzielić widzowi. Niektórzy kończą seans z uśmiechem na ustach. Inni wręcz przeciwnie, przestraszeni i zaniepokojeni. Sfrustrowani jak sam bohater.

Niestety, Nic śmiesznego to film nieidealny, mocno nierówny. Obok scen kapitalnych pojawiają się nietrafione bądź źle wyreżyserowane, a także dłużyzny. Nie brakuje błędów montażowych i tradycyjnie już szwankującego dźwięku, wiele ujęć zwyczajnie się nie klei. Lata dziewięćdziesiąte były ciężkie dla polskiej branży filmowej, brakowało jej pieniędzy i – z niezrozumiałych powodów – profesjonalizmu. Koterski świetnie to pokazał w swoim filmie. Niestety, padł też tego ofiarą. Tak czy siak – zobaczyć trzeba.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Koterskiego
– Cenisz klasyczne polskie komedie
– Bawią cię wulgaryzmy

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz humoru na poziomie
– Nie przepadasz za Pazurą          

Michał Zacharzewski

Nic śmiesznego, 1995, reż. Marek Koterski, wyst. Cezary Pazura, Ewa Błaszczyk, Henryk Bista, Marek Kondrat, Maciej Kozłowski, Krzysztof Kowalewski, Piotr Machalica, Jerzy Bończak

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

Reklama

4 uwagi do wpisu “Nic śmiesznego

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.