Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw

Stara hollywoodzka zasada mówi, że kiedy ma się markę przynoszącą złote jaja, to trzeba ją wykorzystywać. Wysysać z niej pieniądze, dopóki widzowie są nią zainteresowani. Dlatego właśnie tworzy się sequele, spin-offy i remake’i. Do urzygu. I to się sprawdza! Największe przeboje ostatnich lat to przecież niemal wyłącznie adaptacje wcześniejszych hitów oraz ich kontynuacje. Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw też przyniosą producentom furę pieniędzy, choć są poboczną odsłoną serii liczącej już osiem odcinków.

Luke Hobbs (Dwayne JohnsonDrapacz chmur, Rampage) to stróż prawa z Ameryki. Deckard Shaw (Jason Statham – Teoria chaosu, The Meg) to stróż prawa z Wielkiej Brytanii. Obaj poznali się już w filmie Szybcy i wściekli 7, który zakończył się aresztowaniem tego drugiego. W części ósmej panowie się dogadali, ale nadal nie przepadali za sobą. W Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw nieoczekiwanie zostają zmuszeni do współpracy. Stawką jest życie siostry Shawa, Hattie (Vanessa KirbyMission Impossible: Fallout, Labirynt). To agentka MI6, która próbując nie dopuścić do kradzieży groźnego wirusa wstrzyknęła go sobie w dłoń i teraz musi go usunąć ze swojego krwioobiegu w ciągu zaledwie kilku dni.

Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw ma wszystko to, za co fani polubili najnowsze odsłony cyklu. A więc bardzo szybką akcję okraszoną przyzwoitym humorem, znanych i lubianych aktorów oraz co najmniej kilka niebanalnych lokacji. Widzowie odwiedzają nie tylko Londyn, ale i Moskwę oraz tajny obiekt naukowy na Ukrainie, wreszcie zapędzają się na Samoa. Po drodze czekają ich liczne strzelaniny, parę pościgów samochodowych, wreszcie kilka bójek na pięści. Ot, zestaw obowiązkowy współczesnego kina sensacyjnego.

Ogląda się to fajnie, ale… no właśnie, Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw ma też te same wady, za które niektórzy widzowie krytykowali ostatnie odsłony serii. Przede wszystkim pretekstowy scenariusz i nie zawsze trafione żarty. Do tego kompletnie nierealistyczne sceny akcji, może i przyjemne dla oka, ale strasznie głupie i przez to mało emocjonujące. Tu dzieją się cuda, samochody latają w powietrzu, tworzą żywe łańcuchy, wysadzają olbrzymie fabryki. Czarny charakter (Idris ElbaBeasts of No Nation, Pomiędzy nami góry) jest w znacznej części cyborgiem, co chwilami zbliża tę produkcję do kolejnej odsłony Czarnej Pantery z uniwersum Marvela.

Do tego dochodzi garść drobnych błędów, takich świt wstający w ciągu kilku minut czy krzesło, które magicznie wraca na swoje miejsce przy stole. To detale, które może i dziwią, ale nie przeszkadzają w odbiorze tego zrealizowanego za 200 milionów dolarów widowiska. Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw to doskonała propozycja dla tych, którzy nie myślą w kinie. Bo na tym filmie naprawdę nie powinno się myśleć.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz tę serię
– Umiesz nie myśleć w kinie

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na humor na najwyższym poziomie
– Cenisz sobie realizm
– Tę serię kochałeś za wyścigi uliczne
– Marzysz o efektownej walce końcowej

Michał Zacharzewski

Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw, Fast & Furious presents: Hobbs & Shaw, 2019, reż. David Leitch, wyst. Dwayne Johnson, Jason Statham, Idris Elba, Vanessa Kirby, Helen Mirren, Eiza González, Eddie Marsan

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku!

8 uwag do wpisu “Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.