W 1986 roku na niemal wszystkie komputery i konsole trafiła gra Rampage. Miała nietypową fabułę, bo odwracała schematy znane z produkcji o gigantycznych potworach. Zamiast bronić miast, gracze przejmowali kontrolę nad bestiami i niszczyli kolejne wieżowce. Pewnie nie spodziewali się, że ponad trzydzieści lat później po raz kolejny spotkają się z gorylem George’em, wilkiem Ralphem i aligatorem Lizzie. Tym razem na wielkim ekranie.
Kosmicznym laboratorium prowadzącym nielegalne badania genetyczne dochodzi do awarii. Cenny ładunek z mutagenem trafia na Ziemię i dostaje się do organizmów trzech zwierząt – goryla-albinosa mieszkającego w ośrodku badawczym w San Diego, wilka z parku narodowego w Wyoming oraz aligatora z bagien na Florydzie. Wszystkie zwierzęta ulegają mutacji. W przeciągu doby rosną do gigantycznych rozmiarów i stają się dużo bardziej agresywne. To zaś oznacza dla widzów prawdziwą orgię destrukcji.
W powyższą historię scenarzyści wpisali opowieść o prymatologu z przeszłością w służbach specjalnych Davis (Dwayne Johnson – San Andreas, Szybcy i wściekli), który owym gorylem się opiekował i zamierza zrobić wszystko, by uratować swojego podopiecznego przed losem, jaki szykuje dla niego wojsko. Historia to naciągana, lecz twórcy Rampage: Dzika Furia nie zdecydowali się ruszyć komediowym tropem Jumanji. Nakręcili film na serio, z łagodnym, ekologicznym przesłaniem i masą efektów. Starcia potworów z armią – oddziałami szturmowymi, czołgami, myśliwcami – robią spore wrażenie, nawet jeśli pomiędzy poszczególnymi scenami proporcje potworów nie zawsze zgadzają się.
Szkoda, że w opowieść wpleciono absurdalny wątek złej korporacji Energyne, a ściślej rodzeństwa nią zarządzającego. Strachliwy, niezbyt inteligentny Brett oraz zimna, gotowa na wszystko siostra tworzą duet rodem z filmów dla dziesięciolatków. Równie durny jest agent rządowy o kowbojskich zapędach. Ocierają oni widza ze wszelkich złudzeń. Rampage: Dzika Furia to typowy letni blockbuster. Efektowny, ale pusty, wręcz głupi. Jako rozrywka na wieczór sprawdzi się, ale… mógł być przecież o wiele lepszy. Gdby twórcy zaczęliby traktować swoich widzów bardziej serio…
Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmy o wielkich potworach niszczących miasto
– Cieszy cię Dwayne Johnson – największa obecnie gwiazda kina akcji
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz typowych letnich blockbusterów
– Nie lubisz filmów ewidentnie głupawych
Michał Zacharzewski
Rampage: Dzika Furia, Rampage, 2018, reż. Brad Peyton, wyst. Dwayne Johnson, Naomie Harris, Malin Akerman, Jeffrey Dean Morgan, Joe Manganiello
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
11 uwag do wpisu “Rampage: Dzika Furia”