Nowy film Jamesa Kenta wpisuje się w modę na kino rewizjonistyczne, pokazujące cierpienia narodu niemieckiego podczas i tuż po drugiej wojnie światowej. Głównym wątkiem jest jednak romans, który kiedyś może by burzył, lecz teraz wydaje się oczywisty i przewidywalny. Również mało wiarygodny.
Rok 1946, Hamburg. Pułkownik Lewis (Jason Clarke – Pierwszy człowiek, System) stara się zaprowadzić porządek w zrujnowanym, udręczonym mieście. Sporo ryzykuje, bo po ulicach wciąż krążą lokalni niezłomni, niemogący zaakceptować klęski wizji Hitlera. Lewis wie, że pracy ma na wiele miesięcy, więc ściąga na miejsce swoją żonę (Keira Knightley – Dziadek do orzechów i cztery królestwa, Ukryte piękno). Z jednej strony chce ją mieć przy sobie, możliwie blisko, zwłaszcza że oboje opłakują śmierć swojego kilkuletniego syna. Z drugiej strony coraz częściej ucieka w pracę, zostawiając Rachel samą w pięknym i pustym dworku.
Przepraszam, nie pustym. Niniejszym posypuję głowę popiołem. Otóż na strychu mieszka ze swoją córką dawny właściciel posiadłości, architekt Stephen (Alexander Skarsgard – Tarzan: Legenda, Zoolander 2). Mężczyzna stracił w alianckich bombardowaniach żonę i wciąż nie może się pozbierać. A jest przystojny. Męski, pracowity, czuły, wrażliwy, a jednocześnie silny i – kiedy trzeba – brutalny. Od początku wiadomo, że tych dwoje połączy gorące uczucie. I to pomimo uczciwości i solidności męża Rachel, który niewątpliwie jest dobrym człowiekiem.
Scenarzysta mocno skomplikował pracę obsadzie. Długo starał się pokazać, jak bardzo Rachel nienawidzi Niemców (ze Stephanem na czele) i jak bardzo Stephen wkurza się na tę jej pogardę. Widz uwierzył mu i czekał, aż tych dwoje zacznie się prać po pyskach, strzelać do siebie z karabinów albo przynajmniej obrzucać inwektywami. Nieoczekiwanie jednak – pstryk – zbliżył ich do siebie i kazał snuć dalekosiężne plany. Uczynił ich miłość boleśnie romantyczną, a jednocześnie trudną do zaakceptowania od strony psychologicznej. Oboje zapomnieli o rozpaczy i rzucili się w nowy związek bazujący na chemii, której widz nie bardzo czuje. To droga donikąd.
Cieszę się, że zobaczyłem na ekranie odbudowujący się Hamburg i ten okres historii Niemiec, o którym zazwyczaj nie kręci się filmów. Szkoda, że zszedł on na drugi plan, ustępując miejsca schematycznemu romansowi, Rozumiem jednak, że taka jest potrzeba. Wielu widzów ciągnie do takiej ekranowej miłości. W domu innego zaspokoi ich potrzeby, ale czy oczaruje? Tego nie jestem pewien.
Zobacz, jeśli:
– Chcesz wiedzieć, skąd w poniemieckich mieszkaniach dziwne ślady na ścianie
– Podobała ci się Francuska suita i chcesz więcej!
Odpuść sobie, jeśli:
– Razi cię, że niemieckie zbrodnie wojenne zostają sprowadzone do anegdoty
– Lubisz wierzyć w miłość między bohaterami
Michał Zacharzewski
W domu innego, The Aftermath, 2019, reż. James Kent, wyst. Keira Knightley, Alexander Skarsgard, Jason Clarke, Martin Compston, Kate Phillips, Fionn O’Shea
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
3 uwagi do wpisu “W domu innego”