Wszystko wszędzie naraz

Tak, wiem, Matrix i Doktor Strange to oczywiste skojarzenia. Zapewne to właśnie te filmy będą najczęściej pojawiać się w recenzjach Wszystko wszędzie naraz, zaraz obok takiego Ratatuja. Jeśli jednak ten obraz coś mi przypomina, to dzieła takie jak Tajemnice Silver Lake czy Źle się dzieje w El Royale. A więc produkcje, których twórcy bawili się opowiadaniem. Snuli historie szalone i zakręcone, może niezbyt głębokie, ale będące formą inteligentnej zabawy z ogarniętym widzem. Taki właśnie jest i Wszystko wszędzie naraz… tyle że w konwencji science-fiction.

Evelyn Wang (Michelle YeohShang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni) jest emigrantką z Chin. Razem z mężem, Waymondem (Ke Huy QuanIndiana Jones i Świątynia Zagłady), prowadzi niewielką pralnię i nieco nie nadąża za swoim życiem. Tymczasem mąż chce jej wręczyć papiery rozwodowe, córka (Stephanie Hsu) przedstawić dziewczynę, zaś ojciec… ojciec jest po prostu niedołężny i chory. No i nie mówi po angielsku.

Pewnego dnia Evelyn zostaje wezwana do Urzędu Skarbowego i wybiera się tam z całą rodziną. W windzie ciało jej męża przejmuje Waymond z innego wymiaru. Wszystko wszędzie naraz eksploruje bowiem niezwykle modną koncepcję multiwersum (patrz wspomniany Doktor Strange czy chociażby Spider-Man: Bez drogi do domu) i robi to w sposób przezabawny, a zarazem daleki od sztampy. Trudno za sztampową uznać już samą Evelyn, kobietę w średnim wieku o azjatyckich korzeniach, która nie bardzo chce przyjąć do wiadomości istnienie innych Waymondów, a pomysł ratowania świata uważa za irytujący. Takich bohaterów nie ma nawet w Marvelu!

Wszystko wszędzie naraz działa na wielu polach. Bywa efektownym widowiskiem na miarę dalekowschodniego Matriksa, by po chwili zamienić się w brawurową komedię operującą humorem rodem z Latającego cyrku Monty Pythona. Chwilami ociera się o dramat rodzinny, opowiadając o problemach rodzinnych głównej bohaterki, by zaraz zaskoczyć czystej krwi absurdem. Ten miszmasz widzów spodziewających się standardowego kina może zmęczyć. Ludzi otwartych na nowe wrażenia, gotowym popłynąć za skojarzeniami twórców, z pewnością mile zaskoczy. To jeden z najbardziej odjechanych filmów tego roku. Trochę za długi, ale szurnięty zdrowo.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz naprawdę zakręcone filmy
– Kochasz koncepcję światów alternatywnych
– Jesteś wyznawcą Matriksa

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na głęboką i poruszającą historię

Michał Zacharzewski

Wszystko wszędzie naraz, Everything Everywhere All at Once, 2022, reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert, wyst. Michelle Yeoh, Stephanie Hsu, Ke Huy Quan, James Hong, Jamie Lee Curtis, Tallie Medel, Jenny Slate, Harry Shum Jr., Biff Wiff, Sunita Mani, Aaron Lazar, Anthony Molinari, Audrey Wasilewski

Ocena: 8,5/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

2 uwagi do wpisu “Wszystko wszędzie naraz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.