
Ten film warto obejrzeć z co najmniej kilku powodów. Pierwszym jest osoba reżysera. Richard Linklater należy do najciekawszych współczesnych twórców, jest autorem Przed wschodem słońca, Boyhoodu i Uczniowskiej balangi. Nawet kiedy idzie w komercję, opowiada ciekawe historie i z szacunkiem traktuje widza. Chciałoby się widzieć więcej takich Linklaterów w amerykańskim kinie.
Drugim powodem, dla którego warto jest obejrzeć Przez ciemne zwierciadło, jest scenariusz bazujący na powieści Philipa K. Dicka, jednego z klasyków literatury science-fiction. To dzięki niemu przenosimy się do świata, w którym rząd Stanów Zjednoczonych wypowiedział zdecydowaną wojnę handlarzom narkotyków. Wszystko przez Substancję A, produkowany z niebieskich kwiatków środek, który wywołuje długie i niepokojące halucynacje.
Główny bohater filmu, działający pod przykrywką agent Arctor (Keanu Reeves – Dracula, Obserwator), skutecznie przenika do środowiska narkomanów. Chce wyśledzić dostawców niebezpiecznej używki i zebrać dowody umożliwiające ich skazanie. Aby zachować wiarygodność, musi brać Substancję A, co powoduje powolne, lecz nieodwracalne zmiany w jego umyśle. Tymczasem mieszkający z nim slackerzy, Barris (Robert Downey Jr – Powrót do szkoły, Iron Man 2) i Luckman (Woody Harrelson – The Highwaymen, Igrzyska Śmierci: Kosogłos), dzielą się z nim swoimi kolejnymi doświadczeniami.
Jak łatwo się domyśleć, trzecią wielką zaletę filmu Przez ciemne zwierciadło stanowią starannie dobrani, znani i lubiani aktorzy. Świetnie wypada Winona Ryder (Przerwana lekcja muzyki, Mr Deeds) w roli dealerki, a zarazem dziewczyny głównego bohatera. Nieco mniej od niej znany Rory Cochrane również tworzy znakomitą kreację. Uświadamia jednocześnie, że w Hollywood nie brakuje dobrych, lecz wciąż niezbyt popularnych artystów. Niektórzy raz po raz błyskają, jak właśnie Cochrane, jednak wielu wciąż czeka na swoją szansę.
Czwartą zaletę Przez ciemne zwierciadło stanowi technologia, w jakiej obraz ten zrealizowano. Linklater zdecydował się bowiem na nowatorski wówczas rotoscoping. Najprościej mówiąc, nakręcił film w sposób tradycyjny, a następnie przerobił go na animację. Efekt jest oszałamiający, zwłaszcza na wielkim ekranie, i idealnie wpasowuje się w oniryczne, narkotykowe wizje bohaterów. Co ciekawe, z podobnego rozwiązania skorzystano wiele lat później w polsko-hiszpańskim Jeszcze dzień życia, będącym ekranizacją jednej z książek Ryszarda Kapuścińskiego.
Proza Dicka to wystarczający powód, by obejrzeć ten film. A przecież dochodzi jeszcze nietypowa technologia, plejada znanych aktorów i trafiony klimat. Przede wszystkim jednak Przez ciemne zwierciadło jest interesującym projektem artystycznym. Obrazem uświadamiającym, że kino wciąż ma sporo do zaoferowania, że istnieją twórcy szukający nowych form wyrazu i alternatywnych sposobów opowiadania. Czasami im to oczywiście nie wychodzi, ale czasami efekt ich pracy jest równie interesujący co w omawianym filmie.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz Philipa K. Dicka
– Cenisz kino Linklatera
– Interesujesz się rotoscopingiem
Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz filmu lekkiego, płytkiego i niezobowiązującego
Michał Zacharzewski
Przez ciemne zwierciadło, A Scanner Darkly, 2006, reż. Richard Linklater, wyst. Keanu Reeves, Woody Harrelson, Robert Downey Jr., Winona Ryder, Dameon Clarke, Eliza Stevens, Angela Rawna, Melody Chase, Jack Cruz, Rory Cochrane, Marco Perella, Leila Plummer, Jason Douglas
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
5 uwag do wpisu “Przez ciemne zwierciadło”