Wyspa Fantazji

Jason Blum i jego wytwórnia Blumhouse powoli monopolizują rynek kinowych horrorów. Produkują coraz więcej filmów i to za niewielkie pieniądze. Tyle że z pośpiechu coraz częściej zapominają o ich jakości, czego dobrym przykładem jest właśnie Wyspa Fantazji. Obraz bazuje na pomyśle zaczerpniętym z serialu pod tym samym tytułem, który w latach 1977-84 święcił triumfy w telewizji ABC. W 1998 roku próbowano go nawet reaktywować, ale twórcom sił wystarczyło na zaledwie jeden sezon.

Również w filmie pomysł jest najlepszy. Oto swoje podwoje otwiera tytułowy tropikalny kurort prowadzony przez tajemniczego inwestora i zarazem dyrektora operacyjnego, pana Roarke (Michael PenaDora i miasto złota, Przemytnik). Niewielki wodolot przywozi kolejnych, starannie wyselekcjonowanych gości, zwycięzców bliżej nieokreślonego konkursu. Każde w ciągu weekendu otrzyma szansę spełnienia swojego największego marzenia, przeżycia chwil, których nigdy nie zapomni.

Marzenia goście mają różne. Dwóch niedojrzałych braci przyrodnich, J.D. (Ryan HansenXOXO, Agent i pół) i Brax (Jimmy O. YangTeż go kocham, Bajecznie bogaci Azjaci), chce zaliczyć imprezę życia. Bizneswoman Gwen (Maggie QSzklana pułapka 4.0) pragnie przekonać się, czy słusznie odrzuciła pierścionek zaręczynowy od ukochanego, Patrick (Austin Stowell) posmakować wojny, zaś Melanie (Lucy HalePrawda czy wyzwanie) zemścić się na szkolnej prześladowczyni. Żadne z nich nie spodziewa się, że ich fantazje mogą nabrać całkiem realnych kształtów… i potoczyć się inaczej, niż zaplanowali.

Scenarzyści też chyba tego się nie spodziewali, bo zabrakło im pomysłu na ciekawe poprowadzenie historii. Pierwsze sceny Wyspy Fantazji zapowiadają opowieść spod znaku Strefy mroku, finałowe nie spełniają jednak tej obietnicy. Pstrokate kolorki w połączeniu z nie najwyższych lotów humorem zabijają jakiekolwiek napięcie, zaś aktorzy nie mają okazji się wykazać. Plastikowi bohaterowie giną, jak to w horrorach bywa, ale widza to zupełnie nie rusza. Naciągane zwroty akcji też się nie sprawdzają.

To powinien być serial. Reżyser Jeff Wadlow miały czas, by lepiej przedstawić bohaterów, przywiązać widza do nich. Tu tego czasu nie ma, dlatego mnoży bezsensowne sceny i chybione pomysły, a także pokazuje często niezrozumiałe reakcje postaci. W pewnym momencie gubi nawet zaproponowaną przez siebie logikę zdarzeń i zapomina o przesłaniu, które niósł ze sobą serial. Ostatecznie Wyspa Fantazji rozczarowuje. Nie śmieszy, nie straszy, nie zaskakuje. Jest konglomeratem paru gatunków, równie spójnym co tłumaczenia pijanego kierowcy…

Zobacz, jeśli:
– Kochasz serial
– Kompletnie ci się nudzi
– Też masz marzenia, które chciałbyś spełnić

Odpuść sobie, jeśli:
– Musiałbyś za to zapłacić

Michał Zacharzewski

Wyspa Fantazji, Fantasy Island, 2020, reż. Jeff Wadlow, wyst. Lucy Hale, Austin Stowell, Portia Doybleday, Jimmy O. Yang, Michael Pena, Maggie Q, Michael Rooker, Ryan Hansen, Parisa Fitz-Henley

Ocena: 3/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.

2 uwagi do wpisu “Wyspa Fantazji

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.