To fascynujące, jak bardzo filmowi policjanci poświęcają się dla pracy. Rezygnują z życia prywatnego, rodziny, bliskich, zrywają kontakty z dawnymi znajomymi – wszystko po to, by przeniknąć do świata przestępczego i możliwie wiarygodnie odgrywać powierzoną im rolę. Sasha Petrosevitch (Steven Seagal – Krytyczna decyzja, Czas zemsty) pod postacią rosyjskiego złodzieja samochodowego zaprzyjaźnia się z drobnym złodziejem Nickiem (Ja Rule – Szybcy i wściekli), który pracuje dla groźnego bossa. Człowieka, który podobno zabił kiedyś żonę Sashy. Więc kiedy trzeba przyjąć na klatkę kulkę przeznaczoną dla Nicka albo powędrować razem z nim do więzienia, to Sasha to robi. We Wpół do śmierci.
Bohaterowie trafiają do mocno przebudowanego Alcatraz. Każdy skazany na karę śmierci może wybrać jeden z pięciu sposobów pożegnania się ze światem – zastrzyk, powieszenie, zagazowanie, rozstrzelanie bądź krzesło elektryczne. Pierwszą osobą, która skorzysta z możliwości wyboru, jest Lester (Bruce Weitz), uczestnik napadu stulecia, który dotąd nie wyjawił miejsca ukrycia zrabowanego złota. Właśnie dlatego więzienie zostaje zaatakowane przez ludzi Donny’ego (Morris Chestnut – Liberator 2, Człowiek mafii), który zamierza przechwycić Lestera i skarb odzyskać. Sasha nie zamierza do tego dopuścić…
To ostatni film Seagala, który otarł się o kina. Miał rozsądny budżet (25 mln USD), sensownego producenta, ale też reżysera-debiutanta, który później kręcił głównie szmiry (Company of Heroes czy Gliniarz w przedszkolu 2). Nic dziwnego, że Wpół do śmierci daje się oglądać, choć nie dorasta poziomem klasycznym produkcjom aktora. Nie bez powodu. W 2002 roku gwiazdor ważył już 20 kilogramów więcej niż w swoich najlepszych latach i był świeżo po transplantacji włosów.
Seagal jest więc we Wpół do śmierci ociężały i jak zwykle operuje kilkoma zaledwie minami, jednak dzięki sprawnemu montażowi oraz przyzwoitemu scenariuszowi nie wypada źle. Jeśli ktoś się popisuje umiejętnościami walki, to Nia Peeples, tancerka, wokalistka i aktorka, która gra rolę bezwzględnej przybocznej Donny’ego. W tle zaś nie brakuje hip-hopu, ale i mocniejszego brzmienia. Zresztą dla fanów czarnej muzyki obecność Ja Rule i Kurupta powinna być na tyle dużą atrakcją, by się Seagalem nie przejmować.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz więzienne klimaty
– Bawi cię tandetne kino akcji
Odpuść sobie, jeśli:
– Uważasz, że życie jest krótkie
– Nie przepadasz za rapem i Seagalem
Michał Zacharzewski
Wpół do śmierci, Half Past Dead, 2002, reż. Don Michael Paul, wyst. Steven Seagal, Morris Chestnut, Ja Rule, Nia Peeples, Tony Plana, Kurupt, Claudia Christian, Bruce Weitz
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku!
3 uwagi do wpisu “Wpół do śmierci”