Siła rażenia

Śmiejemy się z późnych filmów Seagala, tymczasem okazuje się, że ich marny poziom to nie do końca jego wina. Raz producent wycofuje się ze wszystkich obietnic i przestaje płacić. Innym razem reżyser wpada na pomysł przemontowania całego filmu już na etapie montażu, przez co sens historii gdzieś się gubi. Tu wycofuje się jeden z aktorów i trzeba wywalić wszystkie sceny z jego udziałem, tam w połowie produkcji pojawia się nowa wersja scenariusza, niemal całkowicie inna od poprzedniej. W takich warunkach nie da się pracować.

Siła rażenia to identyczny przypadek. Początkowo film miał opowiadać o inwazji kosmitów, ostatecznie jednak – znów po nakręceniu zdjęć – wywalono ten wątek. Wymagało to zdubbingowania Seagala w kilku scenach oraz lekkiego zmodyfikowania opowieści. Obecnie opowiada ona o dowódcy niewielkiego oddziału, Marshallu Lawsonie (Steven SeagalWpół do śmierci, Krytyczna decyzja), który podczas pobytu w Paryżu pozwala kilku żołnierzom na wypad do dyskoteki. Panowie nie wracają. Nad ranem w hotelu zostają znalezione ich zmasakrowane ciała.

Lawson szybko ustala, że panowie spędzili noc w towarzystwie poderwanej w klubie dziewczyny, która zażyła wcześniej eksperymentalny narkotyk CTX. Środek przygotowywany na potrzeby wojska, który daje użytkownikowi olbrzymią siłę i szybkość, ale też wywołuje niekontrolowane ataki agresji. W śledztwie pomaga mu dziewczyna (Lisa Lovbrand) i kumpel (David Kennedy), jednak nawet oni nie są wiele w stanie zdziałać…

Scenariusz nie jest najmądrzejszy, a w dodatku na ekranie wypada kuriozalnie. Uzależnieni do złudzenia przypominają wampiry. Pojawiają się znikąd i podcinają ludziom gardła, co zupełnie nie przypomina ataku szału. Są obłędnie szybcy, niezwykle wytrzymali i silni, więc bez większych trudów radzą sobie nawet z kilkoma świetnie wyszkolonymi żołnierzami. Ale nie z Lawsonem. Ten jako jedyny – za pomocą kilku ciosów karate – jest w stanie się im przeciwstawić.

Siła rażenia jest nie tylko naiwna i bzdurna, ale też słabo zrealizowana. Ciemne wnętrza i słaba gra aktorska z pewnością jej nie pomagają. Sceny akcji wypadają bardzo przeciętnie, a Lawson nie porusza się zbyt sprawnie. W walkach pomagają mu montażyści i ciasne kadry. Efekt jest opłakany. Film nuży, nie trzyma w napięciu, wydaje się nieskładny. To jedna z tych produkcji, które nawet fan Seagala może sobie odpuścić.

Zobacz, jeśli:
– Musisz
– Kochasz Seagala
– Lubisz kurioza na etapie postprodukcji

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na niezłe kino akcji

Michał Zacharzewski

Siła rażenia, Attack Force, 2006, reż. Michael Keusch, wyst. Steve Seagal, Lisa Lovbrand, David Kennedy, Danny Webb, Gabi Burlacu, Matthew Chambers, Mark Dymond

Ocena: 3/10

Polub nas na Facebooku!

Jedna uwaga do wpisu “Siła rażenia

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.