Sługi boże

Ten film dobrze wyczuł nastroje społeczne i nadejście tak zwanej Dobrej Zmiany. Pokazuje bowiem świat takim, jakim widzą go niektórzy politycy prawicy. Dawne służby komunistyczne razem z WSI spiskują, zaś Polski muszą bronić księża i niezależni, niepokorni policjanci. Zdanie scenarzystów na temat grubej kreski interesuje mnie jednak znacznie mniej niż to, czy Sługi boże sprawdzają się jako kryminał. A nie sprawdzają się.

Głównym bohaterem jest komisarz Warski (Bartłomiej TopaKarbala, Kler), typowy przedstawiciel swojego zawodu. Samotny, zmęczony, rozczarowany światem, ale też pozbawiony złudzeń. Kiedy widzi przestępcę, to do niego strzela, a potem pyta o imię. Możliwe nawet, że lubi zabijać tych złych. To właśnie dlatego zostaje skierowany do zakładowego psychologa, który z kolei wskazuje mu seksowną Joannę (Małgorzata ForemniakOch, Karol 2, Miasto z morza). Ponoć specjalistkę od takich przypadków.

Razem z Warskim przyglądamy się wydarzeniom z Wrocławia, gdzie niemiecka turystka spada ze słynnego Mostu Czarownic (to kładka łącząca wieże katedry św. Marii Magdaleny). Wielu uznałoby to za samobójstwo, jednak Warski czuje, że w tej sprawie coś śmierdzi. Postanawia dokładniej przyjrzeć się tej śmierci. Pomaga mu w tym przysłana z Niemiec policjantka Ana (Julia KijowskaCzerwony pająk) oraz ksiądz Witecki (Henryk TalarKler). Wkrótce pojawia się kolejna ofiara i wtedy nie ma już wątpliwości, że ktoś jednak tych ludzi morduje…

Sługi boże miały być mrocznym kryminałem w stylu skandynawskim, takim z „pękniętym” bohaterem i zaskakującą zagadką. Jednak przerabianie książki Adama Formana na scenariusz nie poszło tak, jak trzeba. Za dużo tu wątków: pojawia się Stasi, Bank Watykański i Komisja Majątkowa, jest polska, niemiecka policja, do tego dochodzą jakieś dziwne wynalazki rodem z literatury science-fiction. Galeria postaci sprawia, że widz trochę się gubi. Wątków jest zwyczajnie zbyt wiele.

Lista wad filmu okazuje się jednak dłuższa. Psychologia postaci leży i kwiczy, wiele scen spokojnie dałoby się wyciąć. Kantor Jan Rudzki (Adam WoronowiczKamerdyner, Najlepszy) jest absurdalnie demoniczny i w sumie niepotrzebny, zaś Ana raz kaleczy polski, by za chwilę całkiem sprawnie się nim posługiwać. Joanna w ogóle jest osobą z kosmosu, sztuczną i niezrozumiałą. W efekcie Sługi boże rozczarowują. Nie ekscytują, nie wciągają, nie zaskakują. Zwyczajnie nużą. A to przecież kryminał!

Zobacz, jeśli:
– Kochasz Wrocław (pięknie tu sfilmowany)
– Ciekawią cię polskie kryminały

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz filmów chaotycznych
– W kryminałach cenisz wiarygodną, spójną historię

Michał Zacharzewski

Sługi boże, 2016, reż. Mariusz Gawryś, wyst. Bartłomiej Topa, Julia Kijowska, Małgorzata Foremniak, Adam Woronowicz, Krzysztof Stelmaszyk, Henryk Talar

Ocena: 5/10

Polub nas na Facebooku!

5 uwag do wpisu “Sługi boże

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.