Karbala

To od początku był bardzo ambitny projekt. Ambitny na poziomie zamierzeń, nie treści. Krzysztof Łukaszewicz postanowił nakręcić film, którego moglibyśmy spodziewać się po Amerykanach – widowiskowe kino wojenne osadzone wśród piasków irackiej Karbali. Podstawą scenariusza zostały wydarzenia, do których doszło w kwietniu 2004 roku. Polscy i bułgarscy żołnierze Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe zajęli wówczas ratusz i przez kilka dni musieli się wówczas bronić przed atakami rebeliantów.

Film robi wrażenie plenerami. Przez pierwszą część filmu krążymy wraz z bohaterami po ulicach arabskiego miasta, przyglądamy się nielicznym ludziom na ulicach, zdezelowanym samochodom, uszkodzonym domom. Charakterystyczne słońce i wszechobecny piasek jednoznacznie sugerują, że to Bliski Wschód, a nie Pustynia Błędowska. W rzeczywistości część scen rzeczywiście nakręcono w Jordanii, ale te najważniejsze – włącznie z ratuszem – powstały w okolicach warszawskiego Żerania, ale zostały tak świetnie przygotowane, że człowiek się tego nie domyśla.

Docenić należy również świetny dobór aktorów. Jasne, role nie są skomplikowane, nie wymagają jakiejś niezwykłej głębi, ale jesteśmy w stanie uwierzyć, że mamy do czynienia z prawdziwymi żołnierzami. Imponuje zresztą sprzęt, który mają do dyspozycji, samochody, mundury, różne rodzaje karabinów. Osoby, które chcą zobaczyć Karbalę ze względu na huk wystrzałów, będą na pewno zadowolone. Broń idzie tu w ruch – jak w każdym dobrym filmie wojennym – a i trupów nie brakuje. Choć emocji trochę brak.

Jeśli coś zawodzi, to schematyczny scenariusz złożony z wyświechtanych schematów. Honor, lojalność, poświęcenie jako główni bohaterowie opowieści pojawiali się już w kinie lat pięćdziesiątych. Polacy przedstawieni są jako zbawcy, którzy dzięki swojemu poświęceniu uratowali tyłki Amerykanom. Irakijczycy to z kolei anonimowa masa celów, chaotyczna i pozbawiona większego sensu. Nawet postać współpracującego z Polakami Farida niewiele tutaj wnosi. W efekcie wychodząc z kina ma się wrażenie, że oto w 2004 doszło do kolejnej po Wiedniu chrześcijańskiej wiktorii nad niewiernymi. Kim byli owi niewierni i o co walczyli, już się nie dowiadujemy.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz kino wojenne
– I jak dużo się strzelają
– No i nie cierpisz Arabów. Niech wracają do siebie!
– Że niby są u siebie, a to nasi im się do domów pchają? A kogo to obchodzi?

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na emocje i dobry scenariusz
– Sądzisz, że polskie kino może rywalizować z amerykańskim

Michał Zacharzewski

Karbala, reż. Krzysztof Łukaszewicz, wyst. Bartłomiej Topa, Antoni Królikowski, Hristo Shopov, Atheer Adel, Leszek Lichota, Michał Żurawski, Tomasz Schuchardt

Ocena: 5/10

Polub nas na Facebooku!

7 uwag do wpisu “Karbala

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.