To nie jest film o Katyniu. Przynajmniej nie do tego stopnia, jakim był nim obraz Wajdy. Odnoszę wrażenie, że dla Piotra Szkopiaka – reżysera urodzonego i wychowanego w Londynie – śmierć tysięcy polskich oficerów była przede wszystkim pretekstem do opisania manipulacji na szczytach władzy. Tego, jak łatwo przehandlowuje się prawdę i jak wiele ukrywa z powodów politycznych. Cieszmy się jednak, że zachodniemu widzowi Katyń: Ostatni świadek przypomni o tragedii polskich elit. O ile ktokolwiek obejrzy ten niezbyt udany film.
Bristol tuż po wojnie. Stephen Underwood (Alex Pettyfer) pracuje w lokalnej gazetce i opisuje niezbyt interesujące wydarzenia lokalne. Redaktor naczelny czasopisma (Michael Gambon – Ósma strona, Powiernik królowej) zakazuje mu pisania o serii samobójstw wśród stacjonujących w pobliskim obozie przejściowym polskich żołnierzy. Jego zdaniem tego typu temat wpędzi czytelników w depresję. Stephen nie odpuszcza. Przygląda się sprawie bliżej i tak trafia na ślad tytułowego ostatniego świadka, Rosjanina Łobody (Robert Więckiewicz – Konwój, Wszystko będzie dobrze), który na własne oczy widział, że to nie Niemcy mordowali polskich oficerów w Katyniu.
Pojawiająca się w filmie scena egzekucji – pojedynczy człowiek zastrzelony nad niewielkim dołem – budzi śmieszność w porównaniu z dramatycznym epilogiem filmu Wajdy. Szkopiak nie zamierzał jednak opowiadać o dramacie ginących w Katyniu ludzi. Skupił się na dziennikarskim śledztwie, na mozolnym docieraniu do prawdy. Ponieważ owa prawda jest dziś powszechnie znana (zwłaszcza Polakom), ciężar opowieści został siłą rzeczy przesunięty na próbę zatuszowania rosyjskiego udziału w zbrodni. Gdyby to było zwykle morderstwo, brytyjski rząd dostałby kilka lat za zacieranie śladów.
Największą wadą filmu Katyń: Ostatni świadek jest to, że nie angażuje. Nie przeraża ogromem tragedii zamordowanych, tu sprowadzonej do roli anegdoty, nie trzyma w napięciu rachitycznym i powoli toczącym się śledztwem. Uznane nazwiska – Więckiewicz, Gambon, Stramowski – pojawiają się w zaledwie kilku scenach, a zapowiadający się kiedyś na gwiazdę Pettyfer śmieszy sztywnym zadęciem. Jasne, mile łechce nasze polskie ego to, że naszą historią zajęli się Brytyjczycy. Tyle że nakręcili film, który mało kogo zainteresuje.
Zobacz, jeśli:
– Interesuje cię brytyjskie spojrzenie na Katyń
– Chcesz utwierdzić się w przekonaniu, że wszyscy nas zdradzili
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz po prostu na dobry film
– Chcesz zobaczyć gwiazdy: Więckiewicza i Gambona
Michał Zacharzewski
Katyń: Ostatni świadek, The Last Witness, 2018, reż. Piotr Szkopiak, wyst. Alex Pettyfer, Talulah Riley, Robert Więckiewicz, Michael Gambon, Henry Lloyd-Hughes, Piotr Stramowski
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
7 uwag do wpisu “Katyń: Ostatni świadek”