250 tysięcy ofiar oraz 20 miliardów dolarów strat to efekty pamiętnego tsunami z 2004 roku. Zaatakowało bez ostrzeżenia i było brutalnie skuteczne: w przeciągu jednego dnia zabrało więcej niż działania terrorystów w całym XXI wieku. Trzeba było czekać aż osiem lat na pierwszy naprawdę udany film opowiadający o podobnej tragedii (Medium Eastwooda nie liczę, bo tsunami stanowi tam jeden z wielu wątków). Nakręcili go, co ciekawe, Hiszpanie. Zatrudnili plejadę zachodnich gwiazd i pokusili się o konwencję melodramatu. Przede wszystkim jednak uświadomili widzom, że przejście fali nie zakończyło tragedii… Stanowiło dopiero jej początek.
Henry Bennett (Ewan McGregor – Trainspotting, Amerykańska sielanka) wraz z żoną (Naomi Watts – Ta nasza młodość, Birdman) i dziećmi spędza świąteczny urlop w Tajlandii. Orchid Beach Resort początkowo wydaje się im rajem. Nieoczekiwanie trzeciego dnia pobytu nadciąga potężna fala, która równa ich hotel z ziemią. Porwani przez szalejącą wodę bohaterowie jakimś cudem przeżywają, tyle że tracą ze sobą kontakt. Ciężko ranna Maria odnajduje najstarszego syna i razem z nim próbuje przedostać się przez morze ruin do szpitala. On oddaje dwóch pozostałych synów pod opiekę napotkanej parze, po czym próbuje odszukać resztę rodziny. Problem w tym, że wokół panuje chaos.
Sceny, w których potężna fala przelewa się przez plażę i porywa kolejnych ludzi, łamie drzewa jak zapałki, unosi nawet samochody, robią olbrzymie wrażenie. Pokazują bowiem siłę żywiołu w sposób szalenie efektowny, a zarazem realistyczny. Warto porównać tę scenę z podobnymi z takich filmów jak Geostorm czy Pojutrze. Tam był festiwal fajerwerków. Tu mamy prawdziwy, przejmujący dramat. Jasne, J.A. Bayona doskonale wie, co robi. Umiejętnie manipuluje widzem, umie go zaniepokoić, zaciekawić, wzruszyć. Nie widzę jednak w tym nic złego.
Wrażenie robi techniczna strona Niemożliwe. I to nie tylko efekty specjalne, ale i charakteryzacja oraz scenografia. Ulice zawalone deskami i gruzami, błoto, bród, smród gnijących ciał towarzyszą bohaterom niemal na każdym kroku. Rajskie widoki obrócone w perzynę. Znani aktorzy zaskakująco dobrze radzą sobie w rolach wymagających przecież poświęcenia. Potwierdzają swój kunszt i stanowią kolejną zaletę tego bardzo udanego filmu. Warto go zobaczyć!
Zobacz, jeśli:
– cenisz kino katastroficzne
– chcesz się wzruszyć
Odpuść sobie, jeśli:
– planujesz wyjazd do Tajlandii
– panicznie boisz się wody
Michał Zacharzewski
Niemożliwe, Lo Imposible, 2012, reż. J.A. Bayona, wyst. Naomi Watts, Ewan McGregor, Tom Holland, Samuel Joslin, Geraldine Chaplin, Oaklee Pendergast
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku!
4 uwagi do wpisu “Niemożliwe”