Powieść Gra Endera była kiedyś równie popularna co niedawno Zmierzch czy Igrzyska śmierci. Czytali ją nie tylko ludzie młodzi, ale i dorośli miłośnicy science-fiction. I długo uważali, że nie da się jej zekranizować. Że będzie potrzeba za dużo efektów specjalnych i wszystko wyjdzie za drogo. I że wątków za dużo, że trzeba przecież uwzględnić kontynuacje i wszystkie ważne postaci. Minęło blisko trzydzieści lat i proszę – powieść trafiła wreszcie na wielki ekran. Zajął się nią Gavin Hood, znany chociażby z W pustyni i w puszczy.
Ludzkość z olbrzymim trudem powstrzymała inwazję kosmicznych robali zwanych Formidami. Choć zostali odparci, istnieje ryzyko, że powrócą. Dlatego młodych ludzi szkoli się do walki z nimi. Ender (Asa Butterfield – Osobliwy dom Pani Peregrine) trafia do centrum treningowego i szybko udowadnia, że nie jest zwykłym poborowym. Dowództwo nie ma wątpliwości, iż posiada niezwykły talent i może zadecydować o losach przyszłej wojny. Dostaje więc coraz trudniejsze zadania do wykonania, a jednocześnie musi radzić sobie z innymi dzieciakami oraz wszechobecną manipulacją.
Powieść niewątpliwie była widowiskowa, ale skupiała się na emocjach bohaterów. Twórcy filmu podążyli tym samym tropem. Musieli jednak dokonać wielu cięć, masę rzeczy usunąć, a nawet „postarzyć” głównego bohatera. Nie byli w stanie zmieścić wielowątkowej książki w dwóch godzinach projekcji. Dlatego ci widzowie, którzy mają za sobą lekturę, mogą być zawiedzeni. Z drugiej strony osoby, które papierowej Gry Endera na oczy nie widziały, podczas projekcji się nie pogubią. Wszystko to, co ważne, zostanie wyjaśnione.
Film pozostaje obrazem dojrzałym, może nie tak surowym jak oryginał, ale pokazującym okrucieństwo świata i trudność podejmowania pewnych decyzji. Skutecznie unika banalizowania niektórych kwestii, choćby stawiając pytania o zasadność przemocy czy kwestię wychowania dzieci w warunkach wojennych. Ma jednak i braki. Czasami na przykład siada napięcie, a wirtualne pojedynki nie są aż tak ekscytujące jak te realne, kiedy bohaterowie mogą zginąć. Mimo tych wad Gra Endera zasługuje na uznanie. Szkoda, że nie nakręcono kolejnych części.
Wojciech Kąkol
Gra Endera, Ender’s Game, 2013 reż. Gavin Hood, wyst. Asa Butterfield, Harrison Ford, Hailee Steinfeld, Abigail Breslin, Ben Kingsley, Viola Davis, Aramis Knight, Suraj Partha
Ocena: 6,5/10
Polub nas na Facebooku!
7 uwag do wpisu “Gra Endera”