Komedia Bruce Wszechmogący wywołała mały skandal. Niektórzy uznali, że jest antyreligijna, ośmiesza wiarę i przy okazji samego Boga. Protestowali chrześcijanie i muzułmanie, niekiedy nawet ramię w ramię. Ostatecznie produkcja została zakazana w Egipcie i Malezji, a w innych krajach – dzięki wywołanemu w ten sposób zainteresowaniu – odniosła spory sukces. Do dziś to jeden z największych przebojów w karierze Jima Carreya, a pod względem przychodów piąty hit 2003 roku.
Bruce (Jim Carrey – Ace Ventura, Maska) jest ulicznym reporterem jednego z niezbyt popularnych kanałów telewizyjnych. Marzy jednak o wyższym stanowisku i dlatego wpada w furię, kiedy posadę tę dostaje jego rywal. W efekcie ląduje na bruku i traci dziewczynę, a nawet zalicza wypadek samochodowy. Nic dziwnego, że wygraża niebu, iż to Bóg powinien zostać zwolniony. Nie sprawdza się i tyle!
Bóg (Morgan Freeman – Epidemia, Olimp w ogniu) nieoczekiwanie zaprasza go na spotkanie do swojego wielkiego magazynu. Tam informuje zaskoczonego Bruce’a, że wybywa na tygodniowe wakacje. Potrzebuje kogoś, kto by go na ten czas zastąpił. I w ten właśnie sposób bohater filmu dostaje niewyobrażalne moce. Nie może jednak nikomu o nich powiedzieć ani też użyć ich do manipulowania wolną wolą innych ludzi.
Ten może i nawet oryginalny pomysł zostaje rozwinięty w sztampowy sposób. Bruce, po początkowym zachłyśnięciu się zdobytymi mocami, przechodzi wewnętrzną przemianę. Zaczyna rozumieć, że przez swoje samolubne myślenie szkodzi wielu ludziom, a na najważniejsze dla niego rzeczy i tak nie ma wpływu. Zanim jednak do tego dojdzie, będziemy świadkami wielu typowych dla Carreya błazenad, tym razem wspartych przez specjalistów od efektów specjalnych. Kto lubi ten typ humoru, będzie zadowolony, bo dowcipnych scen tu nie brakuje, a poziom żartów jest mimo wszystko wyższy niż w Głupim i głupszym.
Bruce Wszechmogący stanowi filmową odpowiedź na bardzo ludzkie pragnienie posiadania olbrzymich mocy. Uświadamia jednak, że wcale niełatwo jest się nimi posługiwać, za to łatwo jest komuś zaszkodzić. Nie mam przy tym wątpliwości, że twórcy chcieli wzbudzić kontrowersje (Bóg jest tu czarnoskóry, co niektórych oburza), ale jednocześnie stworzyli dość zachowawczy film. Na pewno nie antyreligijny. A może wręcz religijny w swoim przesłaniu…
Zobacz, jeśli:
– Lubisz Carreya
– Masz ochotę na komedię z niezłymi efektami
– Też marzysz o wielkich mocach
Odpuść sobie, jeśli:
– Religia to dla ciebie świętość
Michał Zacharzewski
Bruce Wszechmogący, Bruce Almighty, 2003, reż. Tom Shadyac, wyst. Jim Carrey, Morgan Freeman, Jennifer Aniston, Philip Baker Hall, Lisa Ann Walter, Nora Dunn, Steve Carell, P.J. Byrne, Catherine Bell
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
4 uwagi do wpisu “Bruce Wszechmogący”