Ikar. Legenda Mietka Kosza to film. Towarzyszyła mu jednak książka autorstwa reżysera i scenarzysty, Macieja Pieprzycy, którą niedawno przeczytałem. Czy się zachwyciłem? Cóż, Pieprzyca pisze sprawnie, umie zaintrygować, oddziaływać na emocje, ale nie jest to ani piękna literatura, ani głęboka. Ot, nieźle opisana historia życia niewidomego pianisty jazzowego, jednego z tych, którzy przez własne życiowe błędy zginęli w bardzo młodym wieku.
Kosz po urodzeniu widział. Urodził się pod koniec wojny w Antoniówce k. Tomaszowa Lubelskiego i miał przejąć po ojcu gospodarkę. Niestety, nieoczekiwanie zaczął ślepnąć. Rodzice długo zwlekali z wizytą u okulisty, bo żniwa, bo inne obowiązki, a kiedy już do niego dotarli, było za późno. Chłopcu nie udało się uratować wzroku. Trafił do ośrodku w podwarszawskich Laskach, gdzie szybko poznano się na jego talencie muzycznym i zaczęto katować Chopinem.
Łatwo na pewno w życiu nie miał i Ikar. Legenda Mietka Kosza nieźle to pokazuje. Narracja pierwszoosobowa pozwala lepiej zrozumieć targające nim emocje, muzyczną pasję, ale i codzienne problemy osób niewidomych. Także samotność, z którą przez większość swego życia się zmagał, oraz nieszczęśliwą miłość, która wepchnęła go w objęcia alkoholizmu. Gwiazdą Jazz Jamboree zdołał zostać. Nagrał też kilka płyt i parę razy wyjechał za granicę. Zabrakło mu kogoś, kto by go wziął za mordę. Ale to typowy problem wśród artystów.
Książki nie trzeba czytać, można obejrzeć film (lub dokument Esencja nastoju z 2007 roku), ale jeśli ktoś lubi mocować się z literkami i do tego interesuje się poruszanymi w powieści problemami, jazzem, ślepotą, samotnością, z pewnością znajdzie tu interesujące go tematy. Tylko muzyki nie usłyszy. A przecież Kosz to przede wszystkim muzyka.
Joel
Ikar. Legenda Mietka Kosza
Autor: Maciej Pieprzyca
Wydawca: Agora
Polub nas na Facebooku i Twitterze.