Nowe oblicze Greya

Karty dawno już zostały rozdane. Trzecia część Pięćdziesięciu twarzy Greya nikogo niczym nie zaskoczy. Fanów serii – tłumnie wypełniających kina w walentyki – przywita kilkoma znanymi twarzami, licznymi scenami erotycznymi oraz sensacyjną fabułą nieśpiesznie toczącą się w tle. Przeciwników serii – którzy pewnie znów plują sobie w brodę, że dali się w to wrobić – „zaskoczy” wyjątkowo drewnianymi dialogami oraz sztucznością niemal każdej sceny. Także nudą, bo w tym filmie właściwie nic się nie dzieje.

Christian i Anastasia biorą ślub, ale w ich życiu właściwie niewiele się zmienia. Nadal prowadzą ze sobą dziwną grę zazdrości i uległości, nadal pławią się w luksusach i prowadzą banalne rozmowy o niczym. Ona wciąż próbuje zrobić karierę w wydawnictwie, on właściwie nie wiadomo co robi, w każdym razie przynosi do domu masę pieniędzy. I wydaje je na zbytki – to na nowy samochód, to na wakacje w Europie, to na potężny dom do remontu. Każdy z tych wątków pojawia się tylko na chwilę i błyskawicznie znika, nie zostaje dokończony. Po co wprowadzać seksowną panią architekt, skoro jej postać właściwie niczemu nie służy? Po co organizować spacer po górach, skoro nic z niego nie wynika? Scenariusz Nowego oblicza Greya jest po prostu fatalny.

Obok słabo zrealizowanych i szalenie nudnych scen erotycznych, drętwych dialogów i sztucznych problemów (ona pragnie dziecka, on nie jest pewny, zamieniają dwa zdania i dyskusja się kończy) twórcy filmu powracają do wątku sensacyjnego związanego z postacią Jacka Hyde’a, byłego przełożonego Anastasji. Niestety, traktuje go po macoszemu, na poziomie godnym taniego serialu telewizyjnego. Wszystko dzieje się tu zbyt szybko, zbyt łatwo i właściwie bez emocji. Zupełnie jakby wszyscy byli przekonani, że Nowe oblicze Greya nie może być czymś więcej niż katalogiem fajnych miejsc, towarów, strojów i gadżetów.

Nowe oblicze Greya czy chociażby Kobiety mafii to doskonały punkt wyjścia nie tyle o kondycji współczesnego kina, ile o oczekiwaniach widzów. Kino masowe już w latach siedemdziesiątych na dobre zaczęło rozmywać się z oczekiwaniami krytyków. Nadal jednak – w przypadku największych hitów – wysoki reprezentowało poziom. Nowe oblicze Greya zbiera tymczasem fatalne recenzje zarówno od filmoznawców, jak i samych widzów. A mimo to bije rekordy popularności. Jak to w ogóle możliwe?

Zobacz, jeśli:
– Podobały ci się poprzednie odsłony cyklu
– Przeczytałeś wszystkie książki serii
– Jesteś konserwatystą, ale chcesz trochę poszaleć

Odpuść sobie, jeśli:
– Masz odrobinę oleum w głowie

Michał Zacharzewski

Nowe oblicze Greya, Fifty Shades Freed, 2018, reż. James Foley, wyst. Dakota Johnson, Jamie Dornan, Eric Johnson, Eloise Mumford, Rita Ora, Luke Grimes

Ocena: 2/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk 

8 uwag do wpisu “Nowe oblicze Greya

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.