Czemu rekiny? Nie wiem. W każdym razie twórcy najbardziej tandetnych filmów grozy oraz obrazów katastroficznych upodobali sobie te stworzenia i od dobrych kilku lat tworzą coraz bardziej absurdalne produkcje z ich udziałem. Mieliśmy już gigantyczne rekiny sprzed miliona lat, tornada pełne rekinów, a nawet monstra z dwoma i więcej głowami. W Rekinach lodołamaczach takich cudów natury nie ma. Ryby te zapuszczają się po prostu tam, gdzie dotąd nie docierały.
Już w otwierającej film scenie zaprzęg pełen psiaków zostaje schwycony, a następnie wciągnięty pod wodę. Pobliska arktyczna baza otrzymuje wkrótce informację o tym, że w okolicy znikają miejscowi myśliwi. Para naukowców wyrusza w miejsce, gdzie ostatnio widziano jednego z nich. Natrafia na ślady, a nawet odgryziony kciuk. Chwilę później zostaje zaatakowana przez rekina. I choć udaje im się ujść z życiem i bezpiecznie wrócić do budynku, to przyszłość czeka ich niewesoła. Ciepły prąd w połączeniu z inteligencją tych bestii doprowadzą to zatopienia całej placówki. I wówczas rozpocznie się żer.
Fabuła Rekinów lodołamaczy jest oczywiście absurdalna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewa się, że te bestie nagle nauczą się przecinać płetwami lód. Także bohaterowie, którzy jednak przechodzą nad ich umiejętnościami do porządku dziennego. Najczęściej giną z własnej głupoty – nie chowają się w bezpiecznym miejscu, kiedy trzeba, i całkowicie niepotrzebnie ryzykują. Sceny ataków bywają krwawe, ale nie dosłowne. No i niekoniecznie śmieszne. Twórcy obrazu nie zdecydowali się na konwencję komedii znaną z filmu Rekinado.
Film jest bardzo słaby, ale ma kilka – powiedzmy – atutów. Przyzwoite jak na ten gatunek bywają dialogi, niezła jest też niepokojąca muzyka, a bohaterowie chwilami autentycznie myślą. Cieszą też śnieżne plenery, może nie tak efektowne jak w Marszu pingwinów, ale przyjemne dla oka. Paradoksalnie przez to, że Rekiny lodołamacze próbują być ciut mądrzejszym filmem, stają się filmem gorszym. Bo trudno śmiać się z nich tak jak z konkurencji.
Zobacz, jeśli:
– Bawią cię tandetne filmy o rekinach
– I w ogóle horrory klasy D
Odpuść sobie, jeśli:
– Jedziesz do Zakopanego i boisz się ataku rekinów
Michał Zacharzewski
Rekiny lodołamacze, Ice Sharks, 2016, reż. Emile Edwin Smith, wyst. Edward DeRuiter, Kaiwi Lyman, Jenna Parker, Clarissa Thibeaux
Ocena: 2/10
Polub nas na Facebooku!
10 uwag do wpisu “Rekiny lodołamacze”