Maggie

Arnold Schwarzenegger w filmie o epidemii zombie? To nie jest nowy temat. Dwadzieścia lat temu będący wówczas u szczytu popularności aktor miał wystąpić w filmie Jestem legendą. Projekt ostatecznie nie wypalił i dopiero dekadę temu powieść Richarda Mathesona przeniesiono na wielki ekran, tym razem z Willem Smithem w roli głównej. Arnie nieraz powtarzał, że bardzo żałuje tej roli. Być może właśnie dlatego zgodził się wystąpić w Maggie, produkcji dla niego raczej nietypowej.

Arnold Schwarzenegger w filmie o epidemii zombie? Mogłoby się wydawać, że szykuje się niezła jatka. Nieoczekiwanie jednak Maggie okazuje się filmem skromnym, wyciszonym, bardziej dramatem niż kinem akcji. Jego akcja toczy się w świecie zniszczonym przez zarazę, ale właściwie go nie poznajemy. Większość akcji toczy się na farmie, na którą Wade przywodzi swoją córkę. Dziewczyna jest zarażona groźnym wirusem i zaczyna powoli gnić, w ciągu kilku tygodni przemieni się. Rodzice chcą jak najdłużej być przy niej. Nie wiedzą jeszcze, co zrobią, kiedy przyjdzie najgorsze…

Arnold Schwarzenegger w filmie o epidemii zombie? To całkiem niezły pomysł. Dawny idol w roli dramatycznej wypada przyzwoicie. Rolę ma minimalistyczną, nie szarżuje, stara się sportretować prostego, zagubionego człowieka, dla którego rodzina jest najważniejsza. Świetnie spisuje się Abigail Breslin w roli tytułowej Maggie. Doskonale pokazuje bolesną przemianę, odrzucenie społeczne, świadomość nachodzącego końca. Dziewczyna próbuje jeszcze cieszyć się życiem, spotykać ze znajomymi, ale na szaleństwa nie ma już ochoty. Zrozpaczona, ale i pogodzona z losem, coraz bardziej odrętwiała twa przy tych, którzy otaczają ją miłością.

Fajnie, że taki film powstał. We współczesnym kinie brakuje podobnych obrazów. Hollywood woli nam serwować produkcje dużo bardziej efektowne, takie chociażby jak World War Z czy Resident Evil. Również George A. Romero, twórca gatunku, w swoim Świcie żywych trupów poszedł w stronę alegorii, a nie dramatu obyczajowego. Szkoda natomiast, że Maggie brakuje tempa oraz głębi. Film zbyt często wlecze się, nie podejmuje też tematów, które aż się proszą o analizę – choćby eutanazji. Nawet zmagania z chorobą wypadają blado, nie są dostatecznie dramatyczne. Cóż, to nie Motyl Still Alice, a kino, które po prostu miało być oryginalne. I wyszło oryginalne, ale to ciut za mało.

Wojciech Kąkol

Maggie, reż. Henry Hobson, wyst. Arnold Schwarzenegger, Abigail Breslin, Joely Richardson

Ocena: 5/10

Polub nas na Facebooku!

4 uwagi do wpisu “Maggie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.