Piąty element

Luc Besson porzucił już na dobre filmy artystyczne i od lat tworzy kino popularne. Czasami naprawdę udane, choć częściej tandetne i głupawe, efektownymi scenami próbujące nadrobić uproszczenia fabularne. Piąty element też nie jest zbyt głęboki. Mimo to należy do jego najlepszych produkcji. Ba, uchodzi dziś za wzór efektownego, bezpretensjonalnego widowiska science-fiction. Nie dziwię się. To rozrywka w czystej postaci!

W 2263 roku naukowcy zauważają w kosmosie olbrzymią kulę zmierzającą w stronę naszej planety. Próby zniszczenia jej spełzają na niczym. Kosmici zwani Mondoshawanami, którzy jeszcze w XX wieku ujawnili się jako nasi sojusznicy, przekazują nam informację o jedynej broni mogącej zapobiec zbliżającej się tragedii. Ma nią być żywa istota, która jednak ulega wypadkowi. Wspomnianym naukowcom udaje się ją sklonować.

I tak na świat przychodzi Leeloo (Milla JovovichResident Evil: Afterlife), dziewczyna o pomarańczowych włosach. To właśnie tytułowy piąty element, boskość wcielona, perfekcja uwięziona w ciele kobiety. Panna doskonale pamięta swoje wcześniejsze życia i na widok nieznanej sobie celi rzuca się do ucieczki. Ta kończy się w latającej taksówce należącej do byłego majora służb specjalnych, Korbena (Bruce Willis16 przecznic, Kochankowie z Księżyca). Tak właśnie rozpocznie się rozgrywka, której stawką są przyszłe losy naszej planety.

Piąty element jest obłędnie widowiskowy. Dynamiczny, efektowny, trzymający w napięciu. Bardzo dopracowany plastycznie (patrz stylizacja Gary’ego Oldmana), no i zabawny, o co dba między innymi Chris Tucker (Godziny szczytu 3, Kasamowa). Jasne, scenariusz bywa infantylny, zaś symbolika zaproponowana przez reżysera razi tandetą. Cóż z tego jednak? Pierwsze Gwiezdne wojny też miały wady, a jednak stały się filmem kultowym. Piąty element jest ich odpowiednikiem z lat dziewięćdziesiątych. Szkoda, że pozbawionym kontynuacji…

Zobacz, jeśli:
– Lubisz rozrywkę spod znaku SF
– Cenisz produkcje Bessona
– Masz ochotę posłuchać niesamowitej muzyki

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz kina popcornowego
– Bohaterka za bardzo przypomina ci Michała Wiśniewskiego
– Nie lubisz Willisa, bo jest łysy i dziwnie się uśmiecha

Michał Zacharzewski

Piąty element, The Fifth Element, 1997, reż. Luc Besson, wyst. Bruce Willis, Gary Oldman, Ian Holm, Milla Jovovich, Chris Tucker, Luke Perry, Maiwenn, Tom Lister Jr., Brion James, Lee Evans, Charlie Creed-Miles, Mathieu Kassovitz

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

7 uwag do wpisu “Piąty element

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.