Bad Boys to pierwszy wielki kinowy hit w dorobku Willa Smitha i Martina Lawrence, do tego reżyserki debiut Michaela Baya. Mało kto się spodziewał, że ta nakręcona za niespełna 19 milionów dolarów komedia sensacyjna aż tak bardzo spodoba się widzom. Co jej pomogło? Na pewno spora popularność Smitha jako rapera oraz gwiazdy serialu Bajer w Bell Air. Także słoneczne Miami, które wtedy – kilka lat po Policjantach z Miami – wszyscy kochali na zabój. Wreszcie stand-upowy dorobek obu aktorów, który Bay postanowił wykorzystać. Nie był zadowolony ze scenariusza i nieraz pozwalał im na improwizację.
Z policyjnego sejfu znika heroina warta sto milionów dolarów. Śledztwo rozpoczynają dwaj wieloletni partnerzy, Marcus (Martin Lawrence – Agent XXL, Bad Boys for Life) i Mike (Will Smith – Bardzo dziki zachód, Bright). Na odnalezienie towaru mają zaledwie pięć dni, w przeciwnym wypadku ich wydział zostanie zamknięty. Nie bez powodu. Komenda główna podejrzewa, iż była to robota wewnętrzna. Z kolei informatorka bohaterów twierdzi, iż najlepszym tropem są pieniądze. I każe im szukać ludzi, którzy w ostatnim czasie gwałtownie się wzbogacili.
Bad Boys to na dobrą sprawę Zabójcza broń połowy lat dziewięćdziesiątych. Film bazuje bowiem na tym samym pomyśle zestawienia dwóch policjantów o przeciwnych charakterach. Jeden jest wyszczekany, arogancki, przebojowy, gotowy do największych szaleństw. Kochający luksus niczym Sonny Crockett. Drugi wydaje się nieco spokojniejszy, bardziej przyziemny, zresztą ma rodzinę. Kiedy trzeba, rusza za swoim kumplem do akcji, bo w rzeczywistości obaj to wariaci. Przekomarzania Mike’a i Marcusa są jednym z największych atutów tej produkcji.
Filmowi – tak jak rok wcześniej Ace Venturze – pomógł świetnie zmontowany klip wyświetlany non stop w MTV. Młodzi widzowie tłumnie uderzyli do kin. Krytycy byli znacznie bardziej wstrzemięźliwi i widzieli w tej produkcji wiele wad. Dziś ci sami krytycy uważają Bad Boys za klasykę gatunku i sztandarowy przykład buddy comedy. I to prawidłowe podejście. Film Baya jest symbolem swojej epoki. Jednym z tych filmów, które najlepiej pokazują kolorowy, jeszcze bardzo beztroski świat lat dziewięćdziesiątych.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz komedie sensacyjny
– Kochasz Zabójczą broń
– Znasz inne odsłony tej serii
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz głupkowatych, pyskatych policjantów
– Myślisz, że to sequel Bad Boya
Michał Zacharzewski
Bad Boys, 1995, reż. Michael Bay, wyst. Will Smith, Martin Lawrence, Tchéky Karyo, Téa Leoni, Joe Pantoliano, Theresa Randle, Marg Helgenberger, Frank John Hughes, Marc Macaulay, Kim Coates, Nestor Serrano, Karen Alexander
Ocena: 7,5/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
4 uwagi do wpisu “Bad Boys”