Tajni i fajni są naprawdę bardzo fajni. Nie są natomiast tajni i tu stanowczo protestuję. Przecież trudno zachować tajność, kiedy działa się w sposób wybuchowy, hałaśliwy i efekciarski. Nawet wciśnięcie się w wątłe ciałko gołębia niewiele tu zmienia…
Ale do rzeczy. Tajni i fajni bohaterów ma dwóch. Pierwszym jest światowej sławy agent Lance Sterling, czarnoskóry gość we fraku, który położyłby jedną ręką stu ninja, gdyby tylko chciał. I czasami chce, choć równie często korzysta z gadżetów wynalezionych w laboratorium jego macierzystej agencji. Jednym z pracowników owego laboratorium jest drugi bohater filmu, Walter, genialny wynalazca projektujący urządzenia dywersyjne, tryskające brokatem i wyświetlające słodkie kotki. Walter brzydzi się przemocą, w efekcie mało kto zresztą zwraca uwagę na jego pomysły.
Historia rozpoczyna się z chwilą, gdy bardzo zły złol kradnie niebezpiecznego drona z rąk japońskiego handlarza bronią. Lance próbuje go powstrzymać, ale nie daje rady. W dodatku przeciwnik rzuca na niego cień podejrzeń. Lance musi się ukryć i tak trafia do Waltera, gdzie zostaje zamieniony w gołębia. I właśnie pod tą postacią rusza do walki ze złolem. Oczywiście zabiera ze sobą swojego pacyfistycznego towarzysza oraz jego arsenał broni, które nigdy nikomu nic złego nie zrobiły i pewnie nie zrobią.
Tajni i fajni to animowana parodia filmów o Jamesie Bondzie czy Ethanie Huncie. Kolorowa, dynamiczna, pełna pościgów, bijatyk i walk. Chwilami zbyt skomplikowana dla najmłodszych dzieci; pięciolatka bym do kina nie zabrał. Przesłanie – o ironio! – ma jednak bezprzemocowe; pokazuje, że czasami spryt, przyjaźń i działanie w grupie są ważniejsze. Całość wydaje się przyjemna dla oka, choć nie tak dopracowana jak najnowsze produkcje Pixara. Mimo olbrzymiego budżetu sięgającego 111 milionów dolarów film nie oszałamia i nie czaruje. Zapewnia jednak godziwą rozrywkę i to należy docenić.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz zabawne filmy animowane
– Chętnie oglądasz kino akcji
– Kochałeś Iniemamocnych
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie cierpisz gołębi
Michał Zacharzewski
Tajni i fajni, Spies in Disguise, 2019, reż. Nick Bruno, Troy Quane
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Byłam na „Tajnych” w ohkino we Wrocławiu z synem, bawił się świetnie, jednak mam podobne odczucie, że jest to animacja zrobiona trochę pod starsze dzieciaki.
PolubieniePolubienie