Seria gier komputerowych Wing Commander dziś wydaje się nieco zapomniana, jednak w latach dziewięćdziesiątych cieszyła się sporą popularnością. Imponowała zwłaszcza filmowymi wstawkami fabularnymi, które wykorzystywały nowy i niezwykle wówczas pojemny nośnik danych – płyty CD. I chyba właśnie te wstawki filmowe przekonały współproducenta gry, Chrisa Robertsa, do nakręcenia filmu fabularnego osadzonego w tym samym świecie. Skoro Mortal Kombat się sprzedał, a i Super Mario Bros mieli swoich fanów, to dlaczego nie konfederacja Terran i ci paskudni Kilrathi?
Akcja filmu toczy się w 2454 roku. To ciekawy czas. Ludzkość podbiła już kosmos i odkryła wiele wspaniałych planet. Natknęła się również na wrogo nastawioną rasę kotopodobnych, lecz inteligentnych istot, którzy już na wstępie przeprowadzają atak na bazę Pegasus i zdobywają sprzęt umożliwiający namierzenie Ziemi. Armia zdąża planecie na odsiecz, ale może spóźnić się o kilka godzin. Cała nadzieja w jednostce Tiger Claw i jej dowódca Sansky (David Suchet – Krytyczna decyzja), który może na jakiś czas powstrzymać marsz wroga.
W całą tą zawieruchę zostają wmieszani dwaj załoganci niewielkiej jednostki zaopatrzeniowej dowodzonej przez kapitana Taggarta (Tchéky Karyo – Mężowie i kochankowie, Bella i Sebastian). Młodzi żołnierze Blair (Freddie Prinze Jr) i Marshall (Matthew Lillard – Tydzień kawalerski) okazują się świetnymi pilotami i odcisną swoje piętno na całej akcji. Twórcom filmu daje to okazję do nakręcenia kilku efektownych kosmicznych bitew oraz strzelanin.
Bo Wing Commander to tak naprawdę trochę uboższa wersja Gwiezdnych Wojen. Jest tu bowiem równie pompatyczna muzyka ilustracyjna, olbrzymie jednostki i taktyczne bitwy, a także niezwykłe moce ułatwiające bohaterom walkę. Niektóre teksty zostały żywcem zapożyczone z sagi Lucasa! Z drugiej strony tempo filmu jest nierówne, część dialogów infantylna, a i sama historia okazuje się dziwnie nieskomplikowana. Wing Commander w momencie premiery spotkał się z niezbyt ciepłym przyjęciem tak graczy, jak i krytyków. Z upływem czasu nieco zyskał, ale to wciąż bardzo przeciętny film.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmy o wojnach w kosmosie
– Grałeś w gry z serii Wing Commander
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie solidaryzujesz się z portretowaniem kotów jako tych złych
Michał Zacharzewski
Nieprzerwana akcja – Wing Commander, Wing Commander, 1999, reż. Chris Roberts, wyst. Freddie Prinze Jr, Saffron Burrows, Matthew Lillard, Tchéky Karyo, Jürgen Prochnow, David Suchet, David Warner, Ginny Holder
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
6 uwag do wpisu “Wing Commander”