Rambo 2

Niesamowite, jak bardzo zmienił się pomysł na ten cykl. Pierwsza część Rambo była przecież dramatem społecznym, historią weterana, który nie potrafił odnaleźć się we „współczesnym” świecie lat osiemdziesiątych. Pogardzany przez wszystkich, nękany traumami ze służby w Wietnamie, nieoczekiwanie wypowiedział wojnę zadufanemu w sobie szeryfowi z małego miasteczka. Część druga to już czyste kino akcji epoki reaganowskiej, często nonsensowne i pozbawione głębszych treści, choć niewątpliwie widowiskowe.

CIA zdobywa dowody, że w wietnamskich obozach jenieckich wciąż przebywają amerykańscy żołnierze. Wojna dawno już się zakończyła, nie ma więc możliwości wysłania po nich uzbrojonego aż po zęby oddziału komandosów. Wyruszyć musi armia jednoosobowa, która zna dżunglę jak własną kieszeń i jest gotowa ryzykować życiem, byle tylko uratować tych nieszczęśników. Przez przypadek taka właśnie armia siedzi w więzieniu za rozróbę w lesie nieopodal małego miasteczka. Nazywa się John Rambo i za obietnicę warunkowego zwolnienia zrobi wszystko. Nawet przewiąże opaskę na czole, poprawi długie, kręcone włosy i rzuci się z zębami na przeciwnika.

W 1985 roku do kin trafiło też Komando, aktorski popis Schwarzeneggera. Oba te filmy łączy wizerunek głównego bohatera: obłędnie umięśnionego osiłka ze słabością do broni olbrzymiego kalibru. O ile w przypadku Schwarzeneggera, byłego kulturysty, rozbudowana klatka nie dziwi, to Sylvester Stallone w Rambo 2 nie przypomina siebie. Ma dwa razy więcej mięśni niż zazwyczaj i bardzo chętnie je prezentuje. Nic dziwnego – w latach osiemdziesiątych panowała moda na takich właśnie „mięśniaków”. Obaj panowie S byli w jej forpoczcie, mieli mnóstwo fanów i uchodzili za największe gwiazdy kina.

Skąd ich sukces? Ano oferowali w swoich filmach konkret. W Komando bohater walczył sam ze wszystkimi, by tylko uratować córkę. W Rambo 2 stawką jest honor amerykańskiego żołnierza, a także panujące w armii braterstwo. Areną walki dżungla, w której wróg chowa się za każdym drzewem, za każdym kamieniem. Osamotniony żołnierz nie ma z nimi większych szans, a jednak dokonuje heroicznych czynów. Z kamienną twarzą likwiduje dziesiątki przeciwników (przypominam – w części pierwszej Rambo unikał zabijania). Nie potrzebuje do tego dużo. Początkowo dysponuje jedynie nożem oraz łukiem z ładunkami wybuchowymi. Z czasem się rozkręca, a wrogowie sami pchają mu się pod lufę. Jest ostro.

Takie kino podobało się widzom i cieszyło się sporą popularnością. Inna sprawa, że niezbyt długo. Widzowie dosyć szybko znudzili się „mięśniakami” i zaczęli doceniać chudszych, za to inteligentniejszych bohaterów. Właśnie dlatego Komando nie doczekało się kontynuacji, a Rambo 3 powstało, ale nie wzbudziło większych emocji. Pozostała legenda o filmie, w którym trup ścieli się wyjątkowo gęsto, a scenariusz służy jedynie zabijaniu. Przynajmniej twórcy Hot Shots 2 mieli się z czego pośmiać.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz kino lat osiemdziesiątych
– Lubisz „męskie” filmy wojenne

Odpuść sobie, jeśli:
– Śmieszą cię aktorzy prezentujący przerośnięte mięsnie
– Liczysz na ambitniejszy film, taki jak pierwsze Rambo

Michał Zacharzewski

Rambo 2, Rambo: First Blood Part 2, 1985, reż. George P. Cosmatos, wyst. Sylvester Stallone, Richard Crenna, Charles Napier, Steven Berkoff, Julia Nickson, Martin Kove

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

2 uwagi do wpisu “Rambo 2

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.