Czy lubicie, jak seksowne, półnagie kobiety dostają łomot od mężczyzn? Albo owym mężczyznom łomot spuszczają? Reżyser Joe Lynch najwyraźniej tego typu zabawy lubi, gdyż nakręcił o nim film. Jednego z bohaterów nazwał nawet Sadystą! Niestety, film Everly przypomina trochę kino Quentina Tarantino czy Matthew Vaughna, jednak jest od nich o klasę gorszy. Bliżej mu bowiem do takiej Dziewczyny z sushi niż chociażby Kingsmana.
Najwyraźniej prostytutka Everly (Salma Hayek – Pentameron, Anglik, który mnie kochał) pojawia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Do gigantycznego apartamentowca, w którym przez cały wieczór ciężko pracowała, jej japoński boss posyła kilku swoich ludzi. Z bronią. Przez drzwi wpadają więc kolejni bandyci. Mają schwytać kobietę i stosownie ukarać za to, że go zdradziła i podjęła współpracę z policją. Muszą postarać się jednak, by odpowiednio cierpiała. Później, najlepiej po kilku godzinach, mają ją zabić.
Everly udaje się zdobyć broń, ukryć, a następnie zabić oprychów. Potem stawia czoła kolejnym falom wściekłych i brutalnych oszołomów, a także pracujących w sąsiednich mieszkaniach prostytutek, którym boss obiecał premię za jej zamordowanie. I tak właśnie film wygląda już do końca, z przerwą na tortury oraz wątek matki Everly, która ma zaopiekować się jej córką. Na szczęście Joe Lynch nie traktuje tej opowieści poważnie. Snuje ją w stylistyce grindhouse’u, czyli przesadnie brutalnie, ale i zabawnie, raz po raz mrugając do widza okiem.
Co zatem poszło nie tak? Dlaczego ewidentny kicz tym razem nie bawi? Everly brakuje napięcia oraz równego tempa. Często brakuje też finezji, a kolejne sceny nie przynoszą spodziewanych zaskoczeń. Lekkość charakterystyczna dla początkowej części filmu z czasem ulatnia się, ustępując miejsca lekkiej nudzie. Wyraźnie czuć też niedostatki finansowe produkcji, zbliżające całość do tak zwanego campu. Jasne, Everly wielu widzom się spodoba. Szybko jednak zapomną o tej produkcji…
Zobacz, jeśli:
– Podziwiasz Salmę Hayek za talent (i nie tylko)
– Kochasz brutalność i niekończące się strzelaniny
– Lubisz zabawę kinem
Odpuść sobie, jeśli:
– Szukasz logiki w kinie
– Cenisz sobie nastrój i sprawną reżyserię
Michał Zacharzewski
Everly, 2014, reż. Joe Lynch, wyst. Salma Hayek, Togo Igawa, Gabriella Wright, Laura Cepeda, Dragana Atlija, Uros Certic, Masashi Fujimoto, Hiroyuki Watanabe
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
2 uwagi do wpisu “Everly”