Przekręty świetnie sprzedają się w kinie. Juliusz Machulski zawdzięcza im swoją karierę. Vabank, a potem Vinci należą przecież do jego najlepszych produkcji. W kinie światowym przekręty to Żądło, ale i popularna Iluzja. A także Fałszerz, nakręcony w 2014 roku film sensacyjny z Johnem Travoltą w roli głównej. Podstarzała gwiazda oraz przewidywalny scenariusz to wady, które nie pozwoliły mu na sukces.
Travolta nie starzeje się z godnością. Aktywnie walczy, by źle nie wyglądać, jednak robi to źle. Przeszczepił sobie włosy i zapuścił brzuszek, co niestety od razu rzuca się w oczy. Na szczęście w roli nie przeszkadza. Bohaterem Fałszerza nie jest żaden młodzieniaszek, a Ray Cutter, specjalista od podrabiania obrazów. Właśnie wychodzi z więzienia, bo jego nastoletni syn Will choruje na raka. I nie wiadomo, czy przeżyje eksperymentalne leczenie. Ray chce być przy nim, wspierać go w trudnych chwilach. Musi jednak spłacić dług wobec niebezpiecznego Keegana, który załatwił mu owe zwolnienie warunkowe.
Tę część historii można jeszcze kupić. Podobnie jak i samą pracę nad obrazem – Kobietę z parasolką Claude Moneta. Gorzej, że bandyta wpada na pomysł, iż to właśnie Ray musi włamać się do muzeum i zastąpić oryginał podróbką. Jak łatwo się domyśleć, tatuś zabierze na akcję swojego sędziwego ojca, mistrza przekrętów, jak również i wspomnianego syna. Nie wiadomo przecież, ile obaj pożyją – niech więc mają coś z życia! Tego typu nonsensów w Fałszerzu jest więcej, skutkiem czego opowieść zawodzi. Źle rozłożono akcenty, a reżyser najwyraźniej nie wiedział, dla kogo film chce nakręcić.
Na pierwszy rzut oka Fałszerz to historia sensacyjna. Są w niej przecież bijatyki, przeciskanie się kanałami napowietrzającymi, a także pościg po dachach. Sceny akcji nakręcono jednak dość zachowawczo, z uwagi na niewielki budżet pozbawione są rozmachu. Z tego samego powodu rozbudowano tanie w produkcji wątki obyczajowe, na przykład pozwolono Willowi szukać matki, a także kłócić się z ojcem o robotę. Niby ma być to głębokie, niby przyciągnąć do filmu ludzi ceniących dramaty, ale przecież już na wstępie odstraszy ich naciągana akcja oraz tupecik Travolty!
W efekcie Fałszerz okazuje się produkcją nieudaną, przeznaczoną głównie dla osób, które oglądają wszystko jak leci. Nie jest to film zły, przy odrobinie wysiłku da się go obejrzeć, ale polski Vinci wydaje się co najmniej o dwie klasy lepszy. Szkoda trochę Travolty, który wpadł już w ten sam dołek, w którym siedzą Nicolas Cage i Bruce Willis. Cała trójka potrzebuje kogoś, kto przypomni światu, że byli kiedyś gwiazdami.
Wojciech Kąkol
Fałszerz, The Forger, reż. Philip Martin, wyst. John Travolta, Christopher Plummer, Tye Sheridan, Abigail Spencer
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku!
6 uwag do wpisu “Fałszerz”