Wydało się – Gwiezdne wojny to saga o pokoleniowych konfliktach. Luke Skywalker nie szanował ojca, przez co stracił rękę, również Kylo Ren nie odnosił się do rodziców z należytym szacunkiem. W Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie ojciec Jyn Erso zostaje na jej oczach uprowadzony i zmuszony do pracy nad nową bronią masowej zagłady. Ponoć jest jedynym człowiekiem w galaktyce, który potrafiłby ją zaprojektować. Po latach obydwoje znajdą się po przeciwnych stronach konfliktu…
Nakręcona w 1977 roku pierwsza część Gwiezdnych wojen kończyła się spektakularną sceną zniszczenia Gwiazdy Śmierci. Aby było to w ogóle możliwe, należało wykraść jej plany – i na tym właśnie skupia się najnowszy hit ze stajni Disneya. Jyn Erso po utracie rodziców trafia pod skrzydła ekstremisty Sawa Gerrery. Z czasem opuszcza go i rozpoczyna życie na własny rachunek. Stara się nie rzucać w oczy ani nie mieszać do toczącego się konfliktu między imperium a rebeliantami. Nie wie, że historia jeszcze się o nią upomni.
Łotr 1 stanowi pierwszą część cyklu Gwiezdne wojny – historie, czyli jednoodcinkowych opowieści o drugoplanowych bohaterach sagi. Fani cyklu dostają jednak wszystko to, co lubią – malownicze planety rozrzucone po całej galaktyce, zapierające dech w piersiach kosmiczne bitwy, starcia na lądzie z udziałem słynnych AT-AT, wreszcie odpowiednio dramatyczną fabułę opowiedzianą nie bez odrobiny patosu. Tempo akcji jest szybkie, efekty znakomite, napięcie nie siada nawet na minutę. Całość jest mroczniejsza i poważniejsza od ubiegłorocznego Gwiezdne wojny. Przebudzenie Mocy. W dodatku na ekranie pojawiają się bohaterowie sprzed lat, w tym Lord Vader, wielki moff Tarkin czy choćby księżniczka Leia. Widać, że twórcy filmu zrobili wszystko, co w ich mocy, by kupić sobie sympatię widzów.
Jeśli o czym zapomnieli, to o Mocy. Na ekranie nie pojawiają się Rycerze Jedi, zaś bohaterowie są zwykłymi żołnierzami. Stanowią zresztą dość dziwną zbieraninę. Jest wśród niech arabski pilot sprawiający wrażenie wiecznie naćpanego, niewidomy samuraj w stylu Zatoichiego, owłosiony Latynos, wreszcie mędrkujący robot stanowiący źródło wielu zabawnych żartów. Podział na dobrych i złych wciąż obowiązuje, choć kilka postaci okazuje się niejednoznacznych. Żadna nie jest jednak na tyle charyzmatyczna, by móc zająć w sercach widzów miejsce Luke’a Skywalkera czy Hana Solo. I to chyba najlepsze podsumowanie filmu. To świetnie zrobiony blockbuster, który jednak nie przejdzie do historii kina tak jak oryginalna trylogia.
Michał Zacharzewski
Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie, Rogue One: A Star Wars Story, reż. Gareth Edwards, wyst. Felicity Jones, Diego Luna, Alan Tudyk, Donnie Yen, Forest Whitaker, Mads Mikkelsen
Ocena: 7,5/10
Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk
9 uwag do wpisu “Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”