Snowden

zdala Oliver Stone dawno nie nakręcił dobrego filmu. Reżyser Plutonu, The Doors, Wall Street, JFK czy Urodzonych morderców od dwudziestu lat nie może odzyskać formy. Tworzy kino zaangażowane i niewątpliwie dotyka ważnych tematów, ale widzowie i krytycy wciąż kręcą nosami. Snowden doskonale wpisuje się w tę konwencję. To obraz, który niewątpliwie warto zobaczyć, ale podejrzewam, że nikogo nie zachwyci.

Pamiętacie słynne zdjęcie Marka Zuckerberga, założyciela Facebooka, na którym widać jego laptop? Internauci od razu zauważyli, że miliarder zakleił jego kamerkę gustownym plasterkiem. Bał się, że osoby postronne mogą go obserwować za pośrednictwem sieci. Bzdura? Snowden potwierdza, że jest to jak najbardziej realne – i zapewne stosowane przez służby bez żadnego nadzoru. Tu właśnie kryje się największa siła filmu. Stone uświadamia nam, że być może jesteśmy przez cały czas podglądani. Że prywatność w XXI wieku nie istnieje i sami sobie to zafundowaliśmy! Paranoja Harry’ego Caula z Rozmowy Francisa Forda Coppoli przestaje w tym kontekście dziwić.

Hong Kong, 2013 rok. Do pary dziennikarzy podchodzi młody mężczyzna. Zaprasza ich do swojego pokoju hotelowego, każe im schować komórki do kuchenki mikrofalowej, wreszcie przedstawia się. „Nazywam się Edward Snowden”, mówi, a akcja przenosi się w przeszłość. O dziewięć lat młodszy Ed dowiaduje się, że ma zbyt kruche kości i żołnierzem sił specjalnych nie zostanie. Dostaje się natomiast do CIA i rozpoczyna pracę jako informatyk. Jednocześnie na portalu randkowym poznaje młodą dziewczynę, z którą zaczyna się spotykać.

Jego losy śledzimy bez większych emocji. No bo powiedzmy sobie szczerze – Snowden to typowy informatyk o bladej twarzy, nieco sztywnym kroku i mało wyróżniających się ciuchach. Prowadzi skromne, pozbawione emocji życie, ma lekką paranoję na punkcie prywatności, całe dnie spędza zaś przy komputerach. Dość szybko odkrywa, że amerykański rząd bezprawnie śledzi obywateli. Nie tylko tych podejrzanych, ale wszystkich jak leci. Agenci mają dostęp do ich prywatnej poczty, zdjęć, rozmów telefonicznych i na chatach, w także i tych, które zostały skasowane. Nie potrzebują do tego wyroku sądu. Ed czuje, że to nie fair, nic jednak z tym nie robi. Póki co…

Kto spodziewa się efektownych szpiegowskich manewrów i dynamicznych pościgów, będzie zawiedziony. Snowden to film statyczny, pozbawiony zarówno zwrotów akcji, jak i scen akcji. Może i jest nieźle zagrany, ale motywacje bohaterów często pozostają niejasne. Podejrzewam też, że odbiór filmu może być pochodną tego, jak bardzo mierzi widza permanentna inwigilacja. Mnie osobiście ona nie szokuje i nie przeraża, zwłaszcza jeśli ułatwia służbom działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom. Być może dlatego film nie wzbudził we mnie większych emocji…

Michał Zacharzewski

Snowden, reż. Oliver Stone, wyst. Joseph Gordon-Levitt, Shailene Woodley, Zachary Quinto, Nicolas Cage, Rhys Ifans, Tom Wilkinson, Melissa Leo, Scott Eastwood

Ocena: 5,5/10

10 uwag do wpisu “Snowden

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.